-
Ferie z babcią cz.3
Data: 06.05.2020, Kategorie: Rodzinka, Autor: Kinrepok, Źródło: Fikumiku
... krępacji. Miał jakieś dziwnie świecące się oczy. Co też nowego wpadło mu do łba? No nie wiem – odezwała się z niepewnością w głosie – razem się nie zmieścimy. - Na pewno się zmieścimy – rzekł dziarsko – nie widziałaś, jaka jest pojemna. Chodźmy babciu. Wstał i złapał babcię za rękę, ciągnąc ją za sobą przez drzwi prowadzące do łazienki. Ta starała się cały czas, aby skąpy ręczniczek nie zsunął się na posadzkę - No już, już idę! – ze śmiechem krzyknęła – bo mi rękę wyrwiesz! Wziąłem nasze ręczniki, bo Tomek, oczywiście zbyt podekscytowany tą chwilą, o nich zapomniał. Szedłem za babcią wgapiony w jej tyłek i plecy, które co raz się pokazywały w połach ręcznika i świeciły mi przed oczyma golizną. A właścicielka tych cudów desperacko próbowała się zakrywać, gmerając z tyłu ręką i zaraz nią wracała do przodu, aby nie odsłonić przed nami swoich wzgórz. Za drugą rękę wciąż ciągnął ją Tomek, aż nie stanęliśmy przed jacuzzi. Tomek puścił dłoń babci, pochylił się nad wodą i włożył do niej rękę. - Jest idealna – stwierdził, odwracając się do nas – Kobieta przodem, proszę. Tomek wskazał ręką na wannę i czekał, ja zresztą też z niecierpliwością, aż zdejmie ręcznik. Babcia patrzyła nieruchomo na toń wody. Na jej twarzy malowało się zakłopotanie. Tomek chyba nie wiedział, tego co ja. Mianowicie, że pod ręczniczkiem jest całkiem naga. Sądzę, że liczył na zobaczenie chociaż jej biustu. - Wiecie chłopcy…- skonfundowana odezwała się – aż głupio się przyznać…sądziłam, że…będziemy moczyć się ...
... oddzielnie…a …ja …nie mam na sobie…bielizny. Dotknęła jedną ręką czoła, a drugą wciąż przetrzymywała swoje jedyne nakrycie ciała. Spoglądała na podłogę. Wyglądała na jakąś roztrojoną. - Chłopcy…pójdę do sypialni… – kontynuowała – i włożę coś na siebie. Tak przecież z wami nie wejdę. Tomek wyglądał na zszokowanego tym, czego się właśnie dowiedział. Ale widać wizja kąpieli z całkiem gołą babcią mu się spodobała, bo zobaczyłem w jego oczach jeszcze większy błysk, niż wcześniej. - Nie fatyguj się – zaczął w swoim stylu i sięgnął po jakąś butelkę stojącą na brzegu jacuzzi. – Zrobimy pianę i nic nie będzie widać. Jeśli chcesz, to możemy też się rozebrać, aby było ci raźniej. - Oj nie, nie! – żachnęła się – Dobrze, dodaj tej piany, ale jak wam powiem, żeby się odwrócić, to posłuchacie? Obiecajcie. - Obiecujemy – odpowiedzieliśmy jednym głosem. Mój brat dolał płynu i rozprowadził go po tafli wody, kilka razy pluskając w nią, żeby przyspieszyć proces pienienia. Gdy wanna była już pełna białego puchu babcia poprosiła nas, abyśmy się odwrócili. Posłusznie wykonaliśmy jej polecenie i czekaliśmy w napięciu. Usłyszeliśmy szmer zdejmowanego ręcznika z ciała i jak został gdzieś odłożony, kroki babci w stronę wanny i cichy plusk, jak włożyła do nie jedną a potem drugą nogę. Potem głośniejszy chlupot, gdy chyba usiadła całym ciałem i pisk przesuwającego się ciała po krawędzi balii, gdy się o nią, jak mniemam, oparła. Gdy wyobrażałem sobie ją przy tych czynnościach i że zaraz będę z nią tam ...