1. Ferie z babcią cz.3


    Data: 06.05.2020, Kategorie: Rodzinka, Autor: Kinrepok, Źródło: Fikumiku

    ... siedział, całkiem nagusieńka, okrytą tylko całunem piany, to pała stała mi jak szalona, próbując przebić się przez materiał bokserek. Spojrzałem na przyrodzenie brata. Jego okazałe wyposażenie również chciało koniecznie wyjść na wolność. - Możecie już się odwrócić – powiedziała do nas. Widziałem tylko tył jej głowy z nad brzegu jacuzzi. Reszta była szczelnie zakryta. Siedziała do nas tyłem, oparta o jedną ze ścianek, z twarzą do okien. - Babciu, a może się czego napijesz – zaproponował Tomek - Ah, chętnie, jesteś uroczy – pochwaliła go – Szczerze mówiąc, trochę mi zaschło w ustach po tej saunie. - Szymon, skoczysz dla nas po coś do picia? – Zapytał mnie. Wyrwał mnie z lekkiego osłupienia tą chwilą. - Yyy…tak, jasne – oparłem po chwili – czegoś poszukam Spojrzałem jeszcze, wychodząc z łazienki, jak Tomek wchodzi do wanny, sadowiąc się szybko naprzeciw niej, będąc trochę skulonym. He he. Próbuje ukryć swój wzwód. Zostawiłem otwarte drzwi, aby łatwiej mi było wrócić z napojami. Podszedłem do małej lodóweczki w salonie, stojącej w salonie pod telewizorem. Gdy tu przybyliśmy, sądziłem, że to zwykła szafeczka. Była dobrze wkomponowana w wystrój pomieszczenia. Poszperałem w jej wnętrzu. Jakieś gazowane napoje, woda i alkohole, wszystko, czego dusza zapragnie na wyposażeniu apartamentu. Wtem w głowie zaświtała mi pewna myśl. A może babci podać właśnie jakiś alkohol. Może nie uda się jej upić, ale być może wprowadzi ją to później w głębszy sen. A my z bratem będziemy mogli trochę po obcować z jej apetycznym ciałkiem w łóżku. Nalałem bratu i sobie gazowany napój do szklanek, a babci do kieliszka szampana. Postawiłem to wszystko na tacy, która również znalazła się na wyposażeniu pokoju i udałem się z powrotem do łazienki. Wziąłem również szampana i gazowany napój, aby ewentualnie w razie czyjejś chęci dolewki, nie biegać do lodówki. Tacę trzymałem, niczym kelner, w jednej ręce. Lecz gdy dotarłem pod drzwi i spojrzałem w głąb łazienki, to myślałem że wypadnie mi z rąk.
«1234»