1. Druga czekoladka cz. 9


    Data: 31.05.2020, Autor: 0bi1, Źródło: Lol24

    Zalecenia Marty nie potraktowałem poważnie. Prawdę mówiąc, nawet nie miałem takiej możliwości. Małolaty były tak bardzo nakręcone na wspólne zabawy, że do piątku kotłowaliśmy się niemal nieustannie, z przerwami wymuszonymi tylko przez ich szkołę i moją pracę. Trochę się obawiałem, że na weekendowym wyjeździe, będąc w towarzystwie młodego kolegi, mogą zechcieć wykorzystać jego jurność, dlatego starałem się wymłócić je tak ostro, by nawet przez myśl im nie przyszło rozglądać się za jakimś innym samcem. Wiem – ryzykowałem sporo, ale nie chciałem ich stracić dla jakiegoś młokosa. Wskutek tej aktywności, istniało ryzyko zorientowania się przez Martę, że nie jestem wystarczająco napalony, albo co gorsza – wypompowany do cna, mogłem nie stanąć na wysokości zadania. Liczyłem jednak na to, że do naszego spotkania zregeneruję się.
    
    I tak też się stało. Jedząc drugie śniadanie podczas przerwy w pracy, wyobraziłem sobie co możemy zrobić we troje, jak bardzo poszerza się zakres możliwości, gdy dochodzi kolejna osoba. To zupełnie inny układ niż z bliźniaczkami. Pobudzona wyobraźnia powiększyła ukrwienie mojego przyjaciela – napełniony stwardniał i rytmicznie podrygiwał w lewej nogawce. Uspokoiłem się widząc, że reaguje prawidłowo i że mogę liczyć na jego pełną sprawność, gdy nadejdzie czas. Z niecierpliwością oczekiwałem powrotu do domu.
    
    Gdy tam dotarłem, dziewczynek już nie było – wyjechały zaraz po lekcjach. Udałem się do kuchni, by przyrządzić coś do przekąszenia, po czym ...
    ... zająłem się sobą. Kiedy brałem prysznic pomyślałem, że zaskoczę Martę zmieniając fryzurę. Lecz później, podczas golenia, trochę żałowałem podjętej decyzji, gdyż wcale nie tak łatwo pozbyć się owłosienia z pomarszczonego worka. W dodatku nie do końca wiadomo, kiedy przerwać. Ostatecznie zagalopowałem się aż do odbytu, który też został pozbawiony owłosienia. Podczas golenia go, stwierdziłem, że w środku też wypadałoby się umyć, bo znając Martę mogłem być pewien, że nie omieszka zapuścić tam paluszka. Lubię, gdy stymuluje moją prostatę, ale tylko wtedy, kiedy czuję się komfortowo, a do tego potrzeba higieny. Odkręciłem więc słuchawkę prysznica i przytykając wężyk do zwieracza, wpuściłem trochę wody. Odczekałem chwilę siedząc na sedesie, po czym wypróżniłem się. Powtórzyłem operację napełniania i opróżniania kilka razy, aż wylatywała ze mnie całkowicie czysta woda. Wróciłem pod prysznic i jeszcze raz dokładnie się umyłem. Teraz byłem pewien, że ewentualna penetracja mojej dziurki paluszkiem, nie zakończy się jakąś katastrofą. Później jeszcze ogarnąłem trochę mieszkanie, bo Sara z Niną pakując się w pośpiechu, zostawiły po sobie istne pobojowisko. Kiedy wszystko wyglądało już jako tako, zrobiłem sobie whisky z lodem i z ulgą rozsiadłem się w fotelu.
    
    Pierwsze łyki, mimo lodowatej temperatury, rozgrzały lekko gardło i żołądek. Poczułem ogarniającą mnie senność. Noc zarwana przez niewyżyte smarkule, dawała o sobie znać. Jeszcze łyczek i błędny wzrok, wpatrujący się w drzwi balkonowe, ...
«1234...8»