-
Intruz
Data: 11.06.2020, Autor: VeryBadBoy, Źródło: Lol24
Kilka lat temu natknąłem się na to opowiadanie. Chyba na stronie DobraErotyka. Zniknęło jednak, a mi mocno utkwiło w pamięci. Poniżej próba odtworzenia tego dzieła, chociaż pewnie nawet w połowie niemogąca się równać z pierwowzorem. Mam nadzieję, że autor nie będzie miał mi za złe. Uwaga! Opowiadanie w kategorii incest! Piękne, letnie popołudnie chyliło się ku końcowi dając jednak wciąż wiele światła i ciepła. Tańczyły długie cienie, ptaki śpiewały, szumiały drzewa, poruszane kojącym, chłodnym wiaterkiem. Katarzyna siedziała w salonie, odpoczywając po ciężkim dniu pracy, racząc się ciszą, dobrym, schłodzonym winem i książką. Czekała na pizzę, którą zamówiła z synem, Kubą. On w tym czasie poszedł się wykąpać.Gdy jej mąż, Irek, wyjeżdżał w służbowych sprawach, zawsze lubiła sobie zrobić z synem dzień bez gotowania. Tylko relaks. Kuba nie śpieszył się pod chłodną, orzeźwiającą wodą. Wiedział, że ma kilkanaście minut, nim jedzenie zostanie im dowiezione. Miał zamknięte oczy i masował swojego wypełnionego krwią penisa. Bez pośpiechu, tak jak lubił. Najczęściej robił to przed komputerem. Wygodnie siadał, włączał sobie jakiś film pornograficzny i czytał opowiadania. Najbardziej lubił te z kategorii dojrzałych kobiet uprawiających seks z młodymi mężczyznami, często prawiczkami. Lub opowiadania incest, stosunki matek z synami, ciotek z siostrzeńcami i tym podobne. Zdawał sobie sprawę, że jego fascynacja takimi tematami jest mocno niestosowna, ale nic nie mógł na to ...
... poradzić. Wierzył, że kiedyś mu to minie. Gdy znajdzie sobie dziewczynę, dojrzeje w pełni. Nagle usłyszał jakiś bardzo głośny hałas z dołu. Chyba trzaśnięcie drzwiami i krzyki jego matki. Podejrzewał, że to dostawca pizzy, ale skąd ta awantura? Ubrał się szybko w krótkie spodenki i podkoszulek, nie wycierając się dokładnie i zbiegł na dół po schodach. Teraz panowała dojmująca cisza. Przed wejściem do salonu zobaczył swoją matkę. Stała pod ścianą oparta plecami. Jakby zesztywniała. Spojrzała na niego wystraszonym wzrokiem, rozchyliła usta, chcąc coś powiedzieć. Nie zdążyła. - Mamo, co się…- również nie zdążył jej zapytać. Poczuł mocne popchnięcie w plecy i upadł na dywan w salonie. Odwrócił się, na plecy. Ujrzał wielkiego mężczyznę, ubranego całego na czarno. Również rękawiczki i kominiarka były takiego koloru. Mimo wyraźnej przewagi fizycznej napastnika, krew zagotowała mu się w żyłach. Nie zdążył jednak nic zrobić. Katarzyna podbiegła do niego, klęknęła i objęła dłońmi głowę, przytulając mocno do piersi. - Czego... chcesz? - spytała go rozedrganym głosem – Proszę...nic nam nie rób...mojemu synowi…chodzi o pieniądze. Tak? - Nie chodzi o wasz majątek – oznajmił spokojnie. Jego głos był niski, zimny, przyprawiający o ciarki. - Więc o co? Chcesz... – przełknęła ślinę – mnie? Nastała długa cisza. Pełne napięcia oczekiwanie. Katarzyna przełknęła ślinę, czuła jak się poci. - To początkowo miałem w planach – odpowiedział w końcu. - Obserwowałem waszą ...