1. Intruz


    Data: 11.06.2020, Autor: VeryBadBoy, Źródło: Lol24

    ... mocniej.
    
    Matka aż krzyknęła. Było jej tak dobrze. Aż nie pamiętała, kiedy z Ireneuszem było jej tak błogo.
    
    - Tak! - entuzjastycznie odezwał się zamaskowany mężczyzna – Tak! Doskonale! Zobacz, twój syn znowu jest gotowy. Może mu ulżysz?
    
    Katarzyna czuła, jak się wbijał w jej podbrzusze, opierał swoim grubym trzonem o jej ciało.
    
    Klęknęła ponownie. Teraz nikt nie musiał jej zmuszać. Chciała to zrobić.
    
    Objęła go ustami, z wyczuciem używała języka i ust. Oraz ruchów swej głowy. Nadziewała się ustami, wykonywała okrężne ruchy.
    
    Kuba głośno oddychał. Był zachwycony. Znowu tak podniecony, jak wcześniej. Ale tym razem czuł, że może wytrzymać dłużej.
    
    Zawsze pragnął, by widzieć swoją mamę taką. Robiącą mu takie rzeczy. Zaspokajającą go, kiedy tylko ma ochotę.
    
    Zbir podszedł znowu z boku, bliżej i masturbował się.
    
    - O tak! - rzekł donośnie – Ssij go. Posuwaj ustami!
    
    Katarzyna wbrew sobie była bardzo podniecona. Jej syn działał na nią mocno. Jakimś cudem wiedząc, jak ją dotykać i pieścić. Ale może bardziej to ta sytuacja. I że ten człowiek przygląda się im, zmusza do tego wszystkiego. Ukłucie wstydu, upokorzenia, gwałtu na nich odeszło z jej głowy.
    
    Trzymała syna za pośladki i robiła chyba jedną z najlepszych lasek w swoim życiu. Całkowicie się zaangażowała.
    
    Cofnęła głowę, wyjmując jego pałę z ust. Całą mokrą od jej śliny. Jedna ze stróżek ciągnęła się od żołędzi do jej ust. Zeszła niżej, zaczęła lizać mu jądra. Po czym zasysać jedno a następnie ...
    ... drugie. Jego penis opierał się o jej czoło.
    
    Chłopak sądził, że zaraz oszaleje od tych doznań i wrażeń. Było mu wspaniale. Nigdy nie podejrzewał, że jego mama może robić takie rzeczy. I to tak fachowo. Mimo że o tym skrycie fantazjował.
    
    Teraz starała się wziąć oba jądra jednocześnie do buzi. Udało się jej. Ssała je raz delikatnie, raz lżej, słuchając pomruków zadowolenia syna.
    
    Kuba, nie mogąc już wytrzymać, gdy ssała mu jaja, walił konia nad jej twarzą, starając się na nią spuścić.
    
    - Dobrze – oznajmił napastnik – Starczy. Wstań i podejdź do kanapy. Idź za nią, Kubuś.
    
    Z ociąganiem wstała. Lekko wręcz zawiedziona, że jej przerwał. Kuba czuł podobnie. Był już tak blisko.
    
    - Teraz go rozprawiczysz, mamusiu – oznajmił.
    
    Katarzyna czuła, że zrobiła się blada. Była podniecona, i to bardzo. Ale to było już za wiele.
    
    - Że co? - spytała oburzona – Chyba oszalałeś, facet. To mój syn. Nigdy tego nie zrobię.
    
    Mężczyzna uderzył mocno Kubę otwartą dłonią w twarz, aż ten się przewrócił.
    
    - Nie! Już dobrze! Zrobię to! Tylko nie krzywdź już więcej mojego syna! Proszę!
    
    Znów miała łzy w oczach. Tak ciężko było patrzeć, że jej syn odczuwa ból. Pomogła mu wstać i przytuliła mocno.
    
    - Siadaj chłopcze na kanapie – rozkazał szorstko. Widocznie stracił już cierpliwość.
    
    Kuba posłusznie usiadł, masując wciąż piekący polik. Patrzył na intruza z nienawiścią.
    
    - Siadaj na nim. I ujeżdżaj. Jak potrafisz najlepiej. A potrafisz. Oj, potrafisz. Twój mąż aż wrzeszczy z ...