Majorka
Data: 12.06.2020,
Kategorie:
Geje
Autor: anonim, Źródło: Fikumiku
... Thomas, krótko Tom jak poprosił, żeby się do niego zwracać. Wyglądał na całkiem fajnego gościa. Po posiłku poczuliśmy się senni i ucięliśmy sobie drzemkę. Kiedy się obudziłem, Tom leżał obok mnie, na swoim ręczniku. Odwrócił się na bok, plecami do mnie. Jego podkoszulka podwinęła sie do góry. Również i on miał widoczne blizny w okolicy kręgosłupa. Jednak, co mnie bardziej zastanowiło, były to fioletowe i ciemnoniebieskie plamy. To było jasne - był to ślad po głębokich i krwawych ranach. I nie były to żadne ślady po starych ranach, mogły one mieć co najwyżej dwa dni. Teraz zrozumiałem, dlaczego Tom, mimo niesamowitego upału z uporem zawsze nosił podkoszulkę. Przypomniała mi się poranna sprzeczka, której byłem rano świadkiem i powoli zaczynałem nabierać złych przeczuć. Potrząsnąłem mocno ramieniem Toma. Zadrżał cały i nie było to tylko zwykły strach. - Masz świeże rany? - zapytałem go. Patrzył na mnie zmieszany. - Skąd wiesz... - Twój podkoszulek był podciągnięty. I widać je na Twoich plecach. - Spadłem ze schodów. - Aha. Oboje milczeliśmy jakiś czas. Zebrałem się na odwagę i zapytałem: - Czy Twój ojciec często cię bije? Tom odwrócił się. Bardzo cicho odpowiedział: - On nie jest moim ojcem. Teraz jednak mimo wszystko zdziwiłem się. Ale zaraz przypomniały mi się słowa "Możesz mnie kupić, ale i tak nie będę Twoją własnością." - A więc jest on twoim facetem...? Tom znów się obrócił. - Nie mów tego nikomu. Proszę, nic nie mów - jego oczy patrzyły na mnie błagalnie - w przeciwnym ...
... razie on mnie zabije. - No, nie przesadzaj. Dlaczego po prostu nie znikniesz? Każdego dnia jest dziesięć samolotów do Niemiec. A tam on na pewno już Cię nie odnajdzie. To znaczy, jeśli rzeczywiście tego chcesz. Tom wzruszył zrezygnowany ramionami. - On ma bilet, ja nie mam pieniędzy, żeby go kupić i do tego on ma mój paszport. Pomyślałem przez chwilę. - Tom, czy chcesz, żebym ci pomógł? Jego oczy zwężyły się i spojrzały na mnie nieufnie. - Czego za to chcesz? Zaraz zauważyłem, że też jesteś gejem. Czy mam zostać zamiast jego, twoim niewolnikiem? - wskazał w kierunku hotelu. Uśmiechnąłem się... - Tom, rzeczywiście lubię chłopaków, ale nic w zamian nie chcę. Powiedzmy, że dzisiaj jeszcze nie spełniłem dobrego uczynku. - A co, jesteś skautem, czy co? Pokręciłem tylko głową. To, czym teraz musieliśmy się zająć, było przede wszystkim rezerwacja miejsce w samolocie. Potem musimy jakoś odzyskać paszport Toma. No i na koniec, trzeba będzie wymyśleć jakiś sposób na zatrzymanie "Ojca" i wykombinowanie transportu na lotnisko. - Musimy porozmawiać z Juanitą. - Ale chyba jej nie powiesz, że ja... - Dowie się tylko tego, co konieczne. Miałem już pewien pomysł. - Na pewno potrwa to jeszcze dzień lub dwa. - Nawet jeśli i tak będzie, myślę że dzisiaj w nocy nie będzie niczego próbować. Jeśli on tak myśli to w porządku. Pojechaliśmy z powrotem do hotelu. Tom wrócił pierwszy , ja jakieś dziesięć minut po nim. Spotkałem Toma i "Ojca", głośno się sprzeczających. Kiedy jednak przechodziłem obok ...