Spelnienie - cz. IX. Zakonczenie
Data: 16.06.2020,
Kategorie:
Mamuśki
Autor: Tomnick, Źródło: SexOpowiadania
... nogi, ale to nie jedyny powód.
Zamilkł. Czekał na moją reakcję.
– A usłyszę coś więcej?
– Nie. W tej chwili nie ma potrzeby rozwijania tematu. Wystarczy takie przygotowanie. Do zobaczenia jutro o 17. – Rozłączył się.
*
Tak, sam kontakt kosztował mnie długie przemyślenia i sporo nerwów. Nadal nie byłam pewna, czy dobrze zrobiłam, że zatelefonowałam. Dziecko dawało mi dużo radości, ale nawet przy nim nie potrafiłam być w pełni pogodna. I chyba to widziało. W zasadzie nie wiedziałam, dlaczego zdecydowałam się na ten krok. Może tą znajomością próbowałam zapomnieć o intrygach Basi i Edka? Zagłuszyć strach silniejszym bodźcem, który przynosił frajdę? Takie bodziec był bardzo silny i faktycznie, na długo odwracał moje myśli od tej nieprzyjemnej sprawy.
Z jednej strony jego propozycja, o której nie potrafiłam zapomnieć, wzbudziła moje zainteresowanie, a z drugiej, coś mi mówiło, że nie powinnam korzystać z takiej oferty, bo moje życie może ulec diametralnej zmianie. Akurat tego nie potrzebowałam! Doceniałam stan naszej zamożności i stabilizacji, a z biegiem lat powinno być jeszcze lepiej. Robert powinien awansować, a to miało wiązać się ze znaczącą podwyżką pensji i gwarancją stabilnego zatrudnienia oraz innych profitów. Na rozwój mojego małego biznesu też nie mogłam narzekać.
Chyba podświadomie rywalizowałam z mężem. Przecież też pracowałam, miałam stałą grupę pacjentów, a dzięki solidnemu funkcjonowaniu i utrzymywanym cenom moje gabinety nie narzekały na ...
... przestoje. Wręcz odwrotnie, nawet wydłużył się czas oczekiwania na wizytę. Sygnalizowałam więc konieczność wydłużenia czasu pracy, odpłatnie, oczywiście. Mój „rewolucyjny” pomysł nie spotkał się z entuzjazmem zatrudnionych dentystów, ale tego akurat spodziewałam się. Wiedziałam, że dojdziemy do porozumienia. Nie mogłam zniechęcać klientów i pozwolić sobie na ich utratę.
Różne myśli miotały mną. Czas wolny chciałam poświęcić na wzmocnienie kondycji, dbałość o wygląd i spełnianie również intymnych potrzeb. Chciałam więcej zarabiać, być bardziej niezależną, mieć większy wkład, również materialny, w przyszłość naszego synka. Przed sobą przyznałam się, że to mnie wewnętrznie napędzało. I nagle refleksja: A jeżeli stracę na tej znajomości? Zaszkodzę naszemu związkowi? Robert już jakiś czas temu zauważył zmianę. Na korzyść:
– Wiesz, jakoś zmieniłaś się...
– A konkretnie, kochany? Schudłam? – Liczyłam na twierdzącą odpowiedź. – Trochę zmieniłam makijaż.
– Hm, tak? Wybacz, nie zauważyłem, ale to nie to. Nie wiem, ale zyskałaś. Podejdź do mnie.
Podeszłam, skoro chciał. Rozmawialiśmy w jego gabinecie, a ja przyniosłam świeże kwiaty do wazonu w holu na piętrze. Nasz synek spał. Był już późny wieczór, miałam na sobie spódniczkę i ażurową bluzkę, która ładnie eksponowała biust. W domu nosiłam bardziej rozpięte bluzki niż na ulicy. Na stopach miałam klapki na szpilce. Wiecie, co zrobił? Zaczął mnie całować! Najpierw tak spokojnie, potem bardziej namiętnie i chwycił dłonią za ...