-
Kropla Łez
Data: 17.06.2020, Autor: Miye, Źródło: Lol24
... podniósł z podłogi spodnie i wyciągnął z nich zafoliowaną paczkę prezerwatyw. Naciągnął jedną z nich na swój naprężony, sterczący członek. Uklęknął za mną, podciągając mnie odrobinę wyżej. Wtuliłam twarz w poduszkę. Zamiast się rozluźnić, tak jak powinnam to zrobić, spięłam się tylko jeszcze bardziej. Wszystko we mnie krzyczało w głośnym proteście. Mężczyzna ostatni raz przesunął palcami po moim łonie, a potem zaczął napierać członkiem na moją ciasną szparkę. Gwałtownie wciągnęłam powietrze, kiedy wszedł do środka. Zaczął się we mnie poruszać. W dole brzucha poczułam ostry, kujący ból. Zagryzłam zęby. Dłonie Sebastiana błądziły po moich wyprężonych w łuk plecach i napiętych pośladkach. Wchodził we mnie coraz głębiej, za każdym razem szybszymi i mocniejszymi pchnięciami. Podniecenie i przyjemność mieszały się w moim umyśle z bólem i upokorzeniem. Nie tak wyobrażałam sobie moje życie seksualne. Nikt jednak nie okłamywał mnie, że marzenia się spełniają. Coraz boleśniej odczuwałam jego niegasnące podniecenie. Całą sobą błagałam, żeby wreszcie skończył. Dopiero po kilkunastu minutach poczułam jak jego męskość zaczyna prężyć się i pulsować. Wyszedł ze mnie po kilku stanowczych, końcowych pchnięciach. Zdjął wypełnioną białą cieczą prezerwatywę, zawiązał na supeł i odrzucił na podłogę, potem, zmęczony, opadł obok mnie na łóżko. Usiadłam czekając na to, co będzie dalej. - To wszystko – powiedział nie patrząc na mnie. – Możesz już iść. Poczułam się bardzo nieprzyjemnie, ...
... jakbym była jakąś zabawką. Zabrałam ze stojącego pod szafą krzesła swoje ubrania i przemknęłam się do znajdującej się za sąsiednimi drzwiami łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Chciałam się stąd wynieść, najlepiej natychmiast, ale po prostu po tym co się stało, nie mogłam się nie wykąpać. Czułam się naprawdę paskudnie. Wyszłam spod prysznica na wiśniowe kafelki podłogi. Oparłam się o zimną ścianę. Za wszelką cenę starałam się powstrzymać napływające do oczu łzy. W końcu wytarłam się jednym z leżących na szafce, złożonych w równą kostkę, białych ręczników. Pospiesznie włożyłam na siebie ubranie i otworzyłam drzwi z jedną przewodnią myślą w głowie – byle tylko znaleźć się jak najdalej stąd. ~ ♠ ~ ♠ ~ ♠ ~ Zegar w salonie pokazywał godzinę drugą. Jęknęłam w duchu. Marek miał randkę, a o tej porze nie będę przecież dobijała się do Marty. Musiałam coś zrobić ze sobą przez resztę nocy. Na dworze było naprawdę chłodno, a nocne spacery nigdy nie należały do moich ulubionych zajęć. Włożyłam swoje długie buty i sięgnęłam po popielaty płaszcz. Kiedy wychodziłam, w drzwiach zatrzymał mnie Rafał. - Poczekaj, wezwę ci taksówkę – powiedział wciskając mi do ręki stuzłotowy banknot. - Dzięki – odpowiedziałam ponuro, w tym momencie nie potrafiąc się zdobyć nawet na lekki uśmiech – poradzę sobie. Schowałam pieniądze do kieszeni i wyszłam z mieszkania. Noc była chłodna, a ja nie wzięłam nawet głupiego szalika. Stanęłam na przystanku, chowając się przed porywistym wiatrem, w przeszklonej ...