-
Kropla Łez
Data: 17.06.2020, Autor: Miye, Źródło: Lol24
... od czasu do czasu delikatnie przygryzając płatek jego ucha. Jego dłonie dotykały moich piersi, a potem przeniosły się na plecy i pośladki. Poruszałam biodrami w rytm jego ruchów. W pewnym momencie, przez całe moje ciało, przeszedł cudowny dreszcz nieopisanej rozkoszy. Moje mięśnie zaczęły się samodzielnie zaciskać, na wypełniającym mnie członku. Czułam błogie spełnienie. Sebastian poruszył jeszcze kilka razy biodrami, a potem zsunął mnie z siebie ostrożnie. Pozbył się zużytej prezerwatywy, a potem na powrót mnie do siebie przyciągnął. Zaskoczona położyłam głowę w zagłębieniu jego ramienia. Poczułam jak jego klatka piersiowa chaotycznie unosi się i opada. Dopiero po chwili zorientowałam się, że jego ciało drży od hamowanego z trudem śmiechu. Ciągle ośmielona alkoholem uniosłam się lekko na łokciu i spojrzałam pytająco na rozbawioną twarz chłopaka. - Nawet nie wiesz, jak byłem na ciebie wściekły, kiedy powiedziałaś mu, że studiujesz ekonomię. Wiesz, kto to był? – zapytał nie mogąc powstrzymać się od śmiechu. – Profesor Jagodziński – odpowiedział, kiedy przecząco pokręciłam głową. – Znany specjalista w dziedzinie handlu i dystrybucji. Wykładał u mnie na studiach prawo handlowe. A dzisiaj zagięła go licealistka – teraz już śmiał się otwarcie. – I to nie jeden raz. Ledwo zdołałem powstrzymać się od śmiechu. Dawno tak dobrze się nie bawiłem na tych nudnych spotkaniach. – Chodź, idziemy pod prysznic - powiedział po kolejnym ataku śmiechu. Kiedy stanęłam przy nim na ...
... podłodze, znów wziął mnie na ręce i zaniósł do sporej, luksusowej łazienki. Odkręcił ciepłą wodę i zamknął nas razem w kabinie. Pożądliwie spojrzał na moje wilgotne, lśniące od spływającej po nim wody ciało. Jego członek zesztywniał, znowu gotowy do akcji. Sebastian namydlił mnie, powoli i delikatnie przesuwając dłońmi po całym moim ciele. Potem skierował na mnie strumień ciepłej wody z wiszącego wysoko prysznica i sam zaczął się myć. Moja ciekawość jak zwykle zwyciężyła nad rozsądkiem. - Kim była ta dama ze sznurami korali na szyi? – zapytałam niepewnie. – Rozmawiała ze mną w toalecie – dodałam, kiedy spojrzał na mnie wyraźnie zaskoczony pytaniem, które zadałam. - To już wiem, skąd te komentarze, że jestem dla ciebie jak słońce i świata poza mną nie widzisz – roześmiał się chłopak, a ja z ulgą przyjęłam taką reakcję. – To Mariola Dębińska, żona komendanta policji. Nie potrafi niczego co usłyszy zachować dla siebie. Co jej powiedziałaś? Opowiedziałam Sebastianowi wymyśloną na poczekaniu historię, którą uraczyłam panią Dębińską, a on znów zaniósł się śmiechem. - Nie wiedziałem, że taki ze mnie romantyk – powiedział, kiedy wreszcie przestał się śmiać. – Tylko teraz już trzymaj się tej wersji, dobrze? Skinęłam głową. Czy to znaczyło, że jednak będzie następny raz? Chłopak spłukał z siebie mydliny i wyszedł z kabiny prysznicowej. Zadrżałam z zimna, kiedy rozsunął szerokie, przeszklone drzwi. Otulił mnie dużym, białym ręcznikiem, a potem wytarł się pospiesznie. Z zimna ...