1. Kropla Łez


    Data: 17.06.2020, Autor: Miye, Źródło: Lol24

    ... ognia przebywania w tym samym miejscu co ja i Sebastian, podczas naszych spotkań.
    
    Wstałam z kanapy i podeszłam do ciągle stojącego w drzwiach mężczyzny. Oplotłam ramionami jego szyję, a on stanowczym gestem przyciągnął mnie do siebie. Lubił, kiedy przychodziłam do niego sama. Uwielbiał też pokazywać, że jest silniejszy. Natarczywie i dziko pocałował mnie w usta, a ja, podniecona z powodu samej jego bliskości, odwzajemniłam jego namiętny, długi pocałunek.
    
    ~ ♠ ~ ♠ ~ ♠ ~
    
    W sobotę rano wsiedliśmy do czarnego volvo i wyjechaliśmy za granicę miasta. Cieszyłam się, że część swoich rzeczy trzymam u Sebastiana, bo przynajmniej nie musiałam odwiedzać swojego mieszkania. Marek i tak nie zwróci uwagi, że mnie nie ma. Nigdy go specjalnie nie obchodziło co właściwie robię. Nawet nie zdziwiło go to, że od jakiegoś czasu nie brakuje nam jedzenia, a czynsz za mieszkanie płacony jest regularnie. Nie miałam jednak zamiaru z nim o tym dyskutować.
    
    Po godzinie zatrzymaliśmy się pod dużą, pomalowaną na biało willą. Dom był otoczony sadem, który ośnieżony przedstawiał sobą cudowny wręcz widok. Sebastian wyciągnął z bagażnika nasze rzeczy i bez pukania weszliśmy do środka. Z zainteresowaniem rozejrzałam się po domu. Był przytulnie urządzony i bardzo czysty. Przez myśl przeszło mi natrętnie, skąd Sebastian bierze pieniądze, bo taki dom, do osób ubogich raczej nie należał, ale na pewno nie był też domem milionerów.
    
    W korytarzu przywitała nas szczupła, wyjątkowo ruchliwa kobieta. Miała ...
    ... siwe, splecione w dobierany warkocz włosy. Nosiła zabawny, granatowy fartuch kuchenny, z napisem "Kiss the Cook”. Uśmiechała się pogodnie i sprawiała sobą bardzo przyjazne wrażenie. Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie matkę Sebastiana.
    
    Kobieta uściskała mnie na powitanie jakbym była jej własną córką, a jej twarz promieniowała szczęściem. Potem zaprowadziła nas do przestronnej, ładnie urządzonej kuchni. Sebastian zniknął na chwilę z naszymi rzeczami, a potem wrócił i usiadł obok mnie na drewnianej, kuchennej ławie. Od niechcenia objął mnie ramieniem.
    
    Siedzieliśmy i piliśmy ciepłą herbatę, kiedy do pomieszczenia wszedł wysoki, potężnie zbudowany, starszy mężczyzna. Przywitał się ze mną serdecznie, a potem uściskał Sebastiana. Nie tak wyobrażałam sobie jego ojca. Po kim on do cholery odziedziczył ten drwiący, pogardliwy sposób bycia i to lodowato zimne spojrzenie?
    
    Rodzice Sebastiana okazali się być najmilszymi ludźmi na świecie. Przerzucali się drobnymi złośliwościami, ale widać było, że bawi to ich obydwoje. Sprawiali wrażenie zachwyconych moją skromną osobą i tym, że ich syn "wreszcie” przyprowadził do domu jakąś dziewczynę. Mimo, że kłóciło się to z moją moralnością i porządkiem świata, nareszcie zrozumiałam, dlaczego Sebastian postanowił mnie tu ze sobą przywieźć.
    
    ~ ♠ ~ ♠ ~ ♠ ~
    
    Wieczorem usiedliśmy wspólnie do kolacji. Mimo, że to wszystko było jedną wielką farsą, cieszyłam się z rodzinnej atmosfery, której tak bardzo brakowało mi w moim własnym, dość ponurym ...
«12...343536...53»