1. Kropla Łez


    Data: 17.06.2020, Autor: Miye, Źródło: Lol24

    ... powiedział cicho chłopak – fundacja zajmie się leczeniem twojej siostry. Sfinansują całość.
    
    - A co jeżeli nie pojadę? – spytałam gorzko.
    
    Rafał ze spuszczoną głową wpatrywał się w swoje dłonie. Milczał. Gwałtownie zerwałam się od stolika. Nie wiedziałam co zrobić z całą swoją złością i żalem. Chłopak także wstał. Podszedł do mnie i objął ramionami. Przytulił mnie do siebie czule. Wtuliłam twarz w jego sportową bluzę. Delikatnie gładził moje włosy.
    
    - Będzie dobrze – powiedział cicho.
    
    - Nienawidzę go! Podły szantażysta! – szepnęłam stłumionym głosem. – Tak bardzo go nienawidzę!
    
    ~ ♠ ~ ♠ ~ ♠ ~
    
    Marek był niezadowolony, że nie spędzę wigilii z nim i z Julką, ale przyjął moje mętne tłumaczenie, że chcę ją spędzić z chłopakiem. Moja siostra jednak zareagowała na to znacznie gorzej. Nie robiła mi wyrzutów, nie protestowała, po prostu zaczęła płakać. Kiedy ze ściśniętym sercem wychodziłam z jej szpitalnego pokoju, w oczach w dalszym ciągu miała łzy.
    
    W czwartek, dwudziestego trzeciego grudnia, Rafał odwiózł nas na lotnisko. Za każdym razem kiedy widziałam Sebastiana, ręce same zaciskały mi się w pięści, w bezsilnym gniewie. Nie sądziłam, że będę kiedykolwiek w stanie tak bardzo nienawidzić drugiego człowieka. On tylko patrzył na mnie niechętnie, pochmurnym wzrokiem, od czasu do czasu uśmiechając się drwiąco, jakbym to ja zrobiła coś złego. W samolocie nie odezwał się do mnie ani słowem, a ja byłam mu za to naprawdę wdzięczna.
    
    Z lotniska pod Wenecją odebrał nas ...
    ... kierowca. Dalej jechaliśmy luksusowym samochodem. Po niecałej godzinie, znaleźliśmy się w pięciogwiazdkowym hotelu. Sebastian zaprowadził mnie do pokoju, a potem nie powiedziawszy ani słowa, zostawił samą. Odetchnęłam z ulgą. Rozpakowałam swoje rzeczy, wzięłam długi, gorący prysznic i przebrałam się w świeże, czyste ubranie.
    
    Nie zamierzałam spędzić całego dnia zwiedzając hotelowy pokój. Wzięłam ze stolika służącą do otwierania drzwi kartę magnetyczną i wyszłam na korytarz. Zostawiłam ją w recepcji i wymknęłam się z hotelu, w popołudniowe, zimowe powietrze. Podczas gdy w Polsce zalegały tony śniegu, tutaj temperatura była dodatnia, a na błękitnym niebie nie było ani jednej chmury. Z hotelu udałam się na plac Świętego Marka, a potem oglądałam świątecznie ozdobione wystawy sklepów. Gdyby nie podła sytuacja w jakiej się znalazłam, z pewnością wzbudziłyby mój niekłamany zachwyt. Kiedy wracałam do hotelu było już naprawdę ciemno. Idąc spacerowym krokiem podziwiałam poumieszczane na mostach i latarniach dekoracje świąteczne pływającego miasta.
    
    Kiedy wróciłam do naszego pokoju, Sebastian już tam czekał. Spojrzał na mnie gniewnym wzrokiem.
    
    - Gdzieś ty do cholery była? – warknął.
    
    - Zwiedzałam miasto – odpowiedziałam spokojnie mimo strachu jaki odczuwałam przed tym mężczyzną.
    
    Bardzo nie spodobał mi się jego ton.
    
    - Nie jesteś tu na wycieczce – oznajmił patrząc na mnie z pogardą. – Chyba wystarczająco dużo zapłaciłem ci za ten wyjazd?
    
    Spojrzałam w jego lodowato zimne, ...
«12...383940...53»