-
Kropla Łez
Data: 17.06.2020, Autor: Miye, Źródło: Lol24
... ciągle spodziewałam się po nim czegoś zupełnie innego? Tym razem nie obchodziło go, żeby mi sprawić przyjemność. Kiedy skończył, po prostu ze mnie wyszedł. Zdjął z lekko opadającego już członka pełną prezerwatywę, zawiązał ją w supeł i odrzucił na podłogę, potem wciągnął na siebie czarne bokserki, rozwinął leżący w nogach łóżka koc i nakrył się nim zostawiając mi kołdrę. Przynajmniej dłużej nie musiałam go dotykać. Dopiero teraz, gdy było już po wszystkim, w oczach stanęły mi łzy. Moje życie wydawało się stawać coraz bardziej ponure i paskudne. ~ ♠ ~ ♠ ~ ♠ ~ W wigilię Sebastian zostawił mnie na cały dzień samą, wysyłając do hotelowego salonu piękności. Przecierpiałam ten czas nudząc się w samotności. Nie znałam włoskiego i nie byłam nawet w stanie porozmawiać z zajmującymi się mną kobietami. Pod wieczór do pokoju hotelowego przyniesiono mi suknię. Była naprawdę piękna. Miała prosty krój i sięgała niemal do ziemi, mieniła się odcieniami srebra i szarości. Sebastian przyszedł po mnie tuż przed dziewiętnastą. Zapiął mi na szyi delikatny, srebrny naszyjnik, ozdobiony kwiatami, które miały drobniutkie, szafirowe płatki. Owinęłam ramiona cienkim, srebrzystym szalem i wspólnie zeszliśmy na dół, do ozdobionej zimowymi motywami, balowej sali. Na szczęście przynajmniej tutaj większość gości mówiła w języku polskim. Szłam wtulona w ramię Sebastiana uśmiechając się uprzejmie do każdego kto na mnie spojrzał. Nie starałam się nawet zapamiętać nazwisk przedstawianych mi ...
... ludzi. Rozmyślałam o Julce i Marku, którzy zostali w domu. Zastanawiałam się nad tym, jak spędzają wigilię i czy bardzo im mnie brakuje. Moje własne serce płakało z tęsknoty za nimi. Nie mogłam się pogodzić z tą cholerną niesprawiedliwością. Przecież były święta! W pewnym momencie poczułam, że po prostu musze się wyrwać z atmosfery otaczającego mnie splendoru i wesołości. Chciałam znaleźć się gdziekolwiek indziej, chociaż na krótką chwilę. Przeprosiłam Sebastiana, wymówiwszy się toaletą. Poszłam tam, mając nadzieję, że tym razem nie spotkam jakiejś zawodowej plotkary. Stałam przed lustrem, próbując uspokoić mój skręcający się w supeł żołądek. Marzyłam o tym, żeby przestać czuć targające mną gniew i rozpacz. Chciałam się uspokoić i stać zupełnie martwa w środku. Do toalety weszły dwie, młodo wyglądające, rozchichotane dziewczyny. Popatrzyły na mnie z wyższością, a potem jedna z nich, mocno opalona szatynka zatrzymała się bezpośrednio przede mną. - Skąd to masz? – spytała oskarżycielsko, pełnym zawiści tonem, wskazując na zdobiący moją szyję wisiorek. O co tej dziewczynie chodziło? Nie miałam zamiaru robić sobie kolejnych, bezsensownych wrogów. - Dostałam od Sebastiana – odpowiedziałam zgodnie z prawdą, wcale nie będąc pewna czy taka odpowiedź usatysfakcjonuje szatynkę. Dziewczyna zgrzytnęła zębami, a w jej oczach zapłonął ogień. - Jesteś partnerką Sebastiana Blake’a? – zapytała przyglądająca się nam z boku, blond włosa dziewczyna. - Tak – odpowiedziałam po ...