1. Kropla Łez


    Data: 17.06.2020, Autor: Miye, Źródło: Lol24

    ... Nie martw się, mnie i tak tu nie będzie – oznajmił zmęczonym głosem, po czym zniknął za drzwiami łazienki.
    
    Do oczu napłynęły mi łzy. Nie miałam zamiaru czekać aż wyjdzie. Chwyciłam swoją torbę i wymknęłam się cicho z hotelowego pokoju.
    
    ~ ♠ ~ ♠ ~ ♠ ~
    
    Dni spędzałam samotnie snując się po Wenecji, a nieprzespane noce wpatrując się w sufit. To były dla mnie naprawdę smutne święta. Sebastiana nie widywałam wcale. Pojawił się dopiero ostatniego dnia grudnia. Było koło siedemnastej, kiedy wszedł do pokoju. Siedziałam na łóżku i przeglądałam jakieś kolorowe, włoskie czasopismo. Syknął na mój widok.
    
    - Czemu jesteś jeszcze nie gotowa? – niemalże warknął.
    
    Spojrzałam na niego pytająco.
    
    - Gotowa na co? – zapytałam cicho.
    
    - Przecież idziemy na sylwestra! – oznajmił zdenerwowanym głosem. – Miała po ciebie przyjść stylistka.
    
    - Nie było mnie tutaj – powiedziałam. – Od rana chodziłam po Wenecji, wróciłam dopiero przed chwilą. Po co mam iść tam z tobą?
    
    - Bo nie mogę się tam pokazać sam! – warknął teraz już naprawdę rozwścieczony. – Niewystarczająco ci za to zapłaciłem? Kiedy wrócimy do Polski, możesz sobie robić co chcesz, ale dopóki jeszcze jesteśmy tutaj, ciągle pracujesz dla mnie!
    
    Spojrzałam na niego smutnym wzrokiem. Nie zostało już we mnie ani odrobiny wcześniejszego gniewu. Teraz czułam w sobie jedynie upragnioną pustkę.
    
    - Tak, zapłaciłeś wystarczająco – odpowiedziałam cicho i wyszłam z pokoju, żeby poszukać zaginionej stylistki.
    
    ~ ♠ ~ ♠ ~ ♠ ~
    
    Bal ...
    ... sylwestrowy był organizowany za miastem, w domu przypominającym raczej pałac niż willę. Rozległe tereny wokół ozdobione były barwnymi lampionami. Na stołach stało wino, a na kryształowych paterach leżały wszystkie rodzaje egzotycznych owoców jakie tylko mogłam sobie wymarzyć.
    
    Twarz trzymającego mnie pod ramię Sebastiana była nieprzeniknioną maską. Z zainteresowaniem rozglądałam się dookoła, ale wśród tłumu gości, nigdzie nie dostrzegłam ciemnych włosów Andżeliki. Czyżby jej tu w ogóle nie było? Może miała jakieś inne plany i dlatego Sebastian musiał zabrać mnie? Nie chciałam się tym dłużej zadręczać. Odrętwiała w środku, nie czując już właściwie niczego, towarzyszyłam Sebastianowi na wystawnym, sylwestrowym balu, uśmiechając się sztucznym, wypracowanym uśmiechem.
    
    Następnego dnia mieliśmy wracać do Polski, a tam mój koszmar miał się wreszcie skończyć. Nie rozumiałam jedynie dlaczego, mimo wszystko, na myśl o tym, że już nigdy więcej nie zobaczę Sebastiana, na nowo w moim sercu rodził się ból.
    
    ~ ♠ ~ ♠ ~ ♠ ~
    
    Następnego dnia wróciliśmy do domu. W Polsce prószył biały, lepki śnieg. Kiedy wysiedliśmy z samolotu, na Krakowskim lotnisku, Rafał już na nas czekał. Sebastian kazał mu odwieść mnie do domu, a sam został w bagażowej hali.
    
    - Jak było? – zapytał ponuro uśmiechnięty Rafał, kiedy znaleźliśmy się w czarnym samochodzie.
    
    - Nie pytaj – westchnęłam cicho.
    
    - Aż tak źle? Przykro mi Emilko… - powiedział cicho.
    
    Zdziwiłam się, kiedy zamiast pojechać prosto do domu, ...
«12...434445...53»