Maz i wladca
Data: 20.06.2020,
Kategorie:
Fantazja
Autor: Nie Ważne, Źródło: SexOpowiadania
... jak i wydzielone miejsce, w którym spokojnie można było oddać się przyjemności czytania. Po krótkim spacerze znalazłam ciekawy tytuł, więc stojąc przy regale przystąpiłam do czytania pierwszych stron. Byłam w połowie 2 strony, gdy uświadomiłam sobie, że ktoś na mnie patrzy. Delikatnie odwróciłam głowę w prawo i spostrzegłam mężczyznę, opierającego się o regał i przyglądającemu mi się z zainteresowaniem.
-Mogę w czymś pomóc? A może mam się przesunąć?
-Spokojnie, tylko się przyglądam.
-Bez urazy, ale na zamku jest sporo osób, którym można się przyglądać.
-Owszem, ale oni na to nie zasługują- odpowiedział śmiejąc się. Odwróciłam się w jego stronę. Wyglądał na około 25 lat, miał delikatny zarost i dłuższe, brązowe włosy. Gdy się śmiał, odsłonił śnieżnobiałe zęby. Ale największą uwagę przykuły jego duże, jasnoniebieskie oczy. Zrobił krok w moją stronę, był wysoki i dobrze zbudowany.- Pewnie słyszysz komplementy co chwilę, ale muszę przyznać, że jesteś niesamowicie piękna.
-Hmm dziękuję. Coś jeszcze chce pan dodać, bo jestem troszkę zajęta?
-Zajęta i nieuprzejma- uśmiechnął się.- Przyjechałem do twojego ojca w interesach, więc mogłabyś choć trochę poudawać przed gośćmi, że jesteś tak miła jak o tobie mówią.
-Wiem, że pan do niego przyjechał, nie wiem w jakim celu i wątpię żeby moje zachowanie miało jakiekolwiek znaczenie w waszych rozmowach czy negocjacjach. Zdaję sobie sprawę, że nie jestem do końca uprzejma, ale proszę spojrzeć na siebie. Nie raczył się pan ...
... nawet przedstawić. I niech pan sobie nie myśli, że ta pewność siebie robi jakieś większe wrażenie na mnie. Może w swoim kraju ma pan cały klub wielbicielek, ale tutaj lepiej na to nie liczyć, bo można się spotkać ze sporym zawodem- kłamałam, robił na mnie wrażenie, szczególnie gdy tak dokładnie się przyglądał. Jednak nigdy nie pozwalałam, żeby takie emocje były widoczne na mojej twarzy. Podszedł jeszcze bliżej, tak że praktycznie dzieliła nas tylko trzymana przeze mnie książka. Długo na mnie patrzył aż w końcu się odezwał.
-Moje imię nie ma tu znaczenia. Przyjmijmy, że jestem "Jakiś posłaniec". A twoje zachowanie jednak ma znaczenie ślicznotko- uśmiechnął się szeroko i przysunął się jeszcze bliżej, tak że opierałam się o regał. Ręce ułożył wzdłuż moich ramion i nachylił się do mojego ucha.- Więc radzę ci się zachowywać grzeczniej, bo jeszcze nie raz się spotkamy, tylko że wtedy ja będę rozdawał karty.- Pomyślałam, że facet ma niezły tupet, przyjeżdża jako posłaniec i zachowuje się na cudzym dworze jak u siebie.- Do zobaczenia mała- odsunął się i ruszył w kierunku wyjścia.
Wróciłam do swojej komnaty i zamknęłam za sobą drzwi. Nie minęła długa chwila, gdy do pokoju wparowała przyjaciółka Lucy. Usiadłyśmy na balkonie i siedząc w słońcu oddałyśmy się cudownej czynności plotkowania.
-Widziałaś tych posłańców? Niezłe sztuki z nich- powiedziała śmiejąc się.
-Można tak powiedzieć, ale chyba zbyt aroganccy.
-No co ty, zawsze kręcili cię tacy pewni siebie faceci.
-Tak, ...