Swaty
Data: 03.07.2018,
Kategorie:
Klasycznie
Autor: Marta, Źródło: Fikumiku
... inteligentna. Od Jadzi wiedział, że była najzdolniejszą studentką na roku, a jako pedagog często dostaje nagrody od dyrekcji, a jej uczniowie odnoszą sukcesy na olimpiadach. Słyszał, że na wieś przeprowadziła się niedawno, z powodu choroby matki. Ludzie chwalili ją, że się tak poświęciła. Zenon nie odrywał od niej wzroku. Najprzyjemniej patrzyło mu się w dekolt, wycięty w szpic. Gdy kobieta się pochylała, dostrzegł, że ma kremowy, koronkowy stanik. Jezu! Jak ja to wytrzymam! Ależ ona ma cyce! Jakie wielkie! Gdyby tak je zobaczyć chociaż w tym staniku... tylko bez bluzeczki... Z powodu nieśmiałości Zenona rozmowa przy stole nie kleiła się. Ciocia Jadzia i Marta musiały go zagadywać. - Ależ dziś pogoda! Leje i wieje! - A ja założyłam taką rozkloszowaną i kusą spódniczkę... Jeśli będę wracać w taki wiatr, wrócę nieźle przedmuchana... Kokietka osiągnęła swój cel, bo dwuznaczne słowa podziałały na Zenona. Marta wiedziała, że podobny efekt daje chwalenie facetów. - Podziwiam takich przedsiębiorczych mężczyzn jak pan! Wiem jak rozwinął pan gospodarstwo. Po Zenonie było widać, jak kraśnieje z zachwytu słysząc takie pochwały. Kraśniał nie tylko z tego powodu. Bimber pędzony przez niego był najmocniejszy w okolicy. Mężczyzna zaś narzucił szybkie tempo kolejek. Marta mimo, że dzieliła kieliszki na cztery, to i tak czuła że zaczyna jej szumieć w głowie... - Panie Zenonie... ja mam taką słabą głowę... Boję się, żebym jakichś głupstw nie robiła... Zenon uśmiechnął się pod wąsem. Ciekawe ...
... jakie by robiła? Czy jest wtedy łatwiejsza? Ciekawe jaka jest? Czy ma cnotkę? - O czym pan myśli panie Zenonie? – Marta łopotała rzęsami i pokazywała rzędy równych śnieżnobiałych zębów. - A tak sobie myślę o paniusi... - O mnie? Czyżby? A cóż takiego? Jeśli mogę zapytać... - z nieukrywaną ciekawością w głosie Marta patrzyła Zenonowi prosto w oczy. Mężczyźnie już nieźle dymiła czupryna od alkoholu. Nieśmiałość ustępowała. - A cy ma panienka jesce wianek, cy nie? Marta aż upuściła widelec. Sama też czuła, że szumi jej w głowie. A to drań! Cham, który nie umie się zachować... Co on sobie o mnie wyobraża. Ale skoro taki jesteś, to poprowadźmy gierkę. Zdobyła się na wymuszony uśmiech. - Zadaje pan odważne... intymne pytania... W takim razie niech pan powie, jakie kobiety pan woli – takie które zachowały wianek, czy takie... które zostały go pozbawione...? - No... Zawżdy to każden chciałby kobitke nirusanom. Martę zaczynała podniecać ta rozmowa. Postanowiła grać dziewicę. - Panie Zenonie a ja na jaką wyglądam? Na taką, która zachowała cnotę, czy na... już „ruszaną”? - Oj. A bo to ludzie różnie gadajom. - Ojej! A co takiego ludzie o mnie gadają? Bardzom ciekawa? Przecież ja tu wyjątkowo dbam o reputację! Czyżby ktoś rozsiewał plotki? - Łoj tam. Coś gadały, że murzyn do paniusi przyjeżdżał... - No tak... Ale nie murzyn, tylko mulat... To tylko kolega ze studiów... Boże ty mój! Jakiż on był przystojny! A jaki ostry! - I mówiły, żeśta szły w krzaki... Oj tak... już w pierwsze krzaki mnie ...