Chłopak do towarzystwa - rozdział 3
Data: 28.06.2020,
Kategorie:
Geje
Autor: LukaszLuke, Źródło: Fikumiku
DZIENNIK DANIELA - PIERWSZY KLIENT I NOWE ŻYCIE 24.05.2011 „Postanowiłem! Spróbuję, w końcu co mi zależy, a i tak innej pracy nie dostanę biorąc pod uwagę brak szkoły i mój wiek. A Eryk... Eryk myśli, że mam dwadzieścia lat. Dzisiaj opowiedział mi jak będzie wyglądała ta „praca”, zawiózł do swojej agencji, poznałem innych chłopaków, którzy jak na moje oko, byli w moim wieku. Zdziwiło mnie to, że byłem mocno podekscytowany, przestałem się chyba już bać, a zacząłem być bardziej ciekawy tego co będzie i tego co mnie czeka. Eryk obiecał, że będzie dla mnie oparciem, będzie jak przyjaciel. Na jutro ma mnie umówić z moim pierwszym klientem. Niby trochę się boję, ale jak pisałem, bardziej jestem ciekaw. Zatem mój dzienniku, jutro się wszystkiego dowiesz. Czas spać.” ---- Usiadłem przy wolnym stoliku i czekałem na niego, ale doczekałem się kelnerki. Ładna, niewysoka szatynka o rozbrajającym uśmiechu. – Witam, czy mogę przyjąć zamówienie? – zapytała z uśmiechem na twarzy. – Tak, tak... poproszę americano. – Oczywiście, czy coś jeszcze? Polecamy świeżutką szarlotkę... – Nie, dziękuję. Ale proszę mi powiedzieć czy zastałem Krystiana? – Kogo? – Kelnera. – Aaa... chodzi panu zapewne o Patryka? – Przedstawił się jako Krystian. – Tak, on używa obu imion. Niestety nie ma go dzisiaj. – Achh.. ok. Rozumiem, dziękuję. Ciekawe dlaczego używa dwóch imion? Ok, ja też używam dwóch, ale mam powody, aby to robić, ale on? Popijając kawę, obserwowałem ludzi, ich zachowania, ubiór. Moją uwagę ...
... przykuła pewna dziewczyna, która zażarcie kłóciła się z kimś przez telefon. Podsłuchując, miałem wrażenie, że kłóci się z chłopakiem, którego oskarżała praktycznie o wszystko. Żar lał się z nieba, a ja coraz bardziej żałowałem, że nie zamówiłem kawy mrożonej, zamiast gorącej americano, a mój wzrok nadal skierowany był na dziewczynę, która zauważyła, że się jej przyglądam, następnie z wyraźnie bojowym nastawieniem podeszła, nie, nie podeszła, ona biegła do mojego stolika... – A ty nie masz co robić tylko ludzi podsłuchiwać i się na nich gapić!? – wysyczała. – Bardzo możliwe, że mam, ale zainteresował mnie twój wygląd i zachowanie. – Odpuść sobie ten marny podryw! Mam narzeczonego! – I to jego tak uroczo opierdalałaś, za przeproszeniem. – starałem się być słodki i złośliwy zarazem. – Gówno cię to obchodzi, ty, ty... – Daniel. – wyciągnąłem do niej rękę. – Możesz się nawet nazywać Benedykt! Daj sobie spokój! – Ale skąd przypuszczenie, że próbuję cię poderwać? Może jestem gejem? – Na geja to ty mi nie wyglądasz, raczej na casanovę z podrzędnego baru z dziwkami! – Ostro. Niech będzie. Może napijesz się czegoś i pogadamy jak cywilizowani ludzie? – Nie mam na to ochoty! – Trudno. – zapisałem swój numer na serwetce, sam nie wiem po co. – Proszę, zadzwoń jak będziesz chciała pogadać. Wyrwała mi serwetkę z ręki i byłem pewien, że nią we mnie ciśnie, ale zamiast tego, schowała ją do torebki, odwróciła się na pięcie i odeszła. Prawdę mówiąc miałem ochotę się śmiać, ale gdybym nagle wybuchł ...