-
Selekcja cz. IX - reedukacja Lusi (cz.2/2)
Data: 02.07.2020, Autor: BondageGirl, Źródło: Lol24
... Ponaglona gestem lekarki jej pomoc przestała pieścić krocze pacjentki i odeszła od fotela. Pani doktor zajęła zaraz jej miejsce ustawiając się tak żeby Lusia mogła śledzić dokładnie jej poczynania. Otworzyła górną szufladę metalowego stolika stojącego obok fotela. Wyjęła stamtąd małą czerwoną papryczkę. Bez słowa złamała ją w palcach i podsunęła pod nos nieznanej dziewczyny. Ta szarpnęła się w pasach i odwróciła głowę. W jej oczach zalśniły łzy, lekko pokasływała. Nawet Lusia obserwująca wszystko z odległości prawie dwóch metrów wyraźnie poczuła drażniącą nos i oczy woń. Papryka musiała być naprawdę ostra. Pani doktor z uśmiechem zbliżyła rękę z przełamaną papryką do cipki koleżanki i bez wstępów zaczęła intensywnie pocierać nabrzmiałą od pieszczot łechtaczkę, a następnie wejście do pochwy i zwieracz odbytu dziewczyny. Ta rzucała się na fotelu i wydawała stłumione przez knebel dźwięki. Po jej policzkach płynęły łzy, nacierane ostrą przyprawą krocze uzyskiwało stopniowo odcień purpury. Zadowolona z siebie lekarka nacisnęła pedał otwierający dekiel szpitalnego kosza i wrzuciła porozgniatane resztki papryki i ściągnięte błyskawicznym ruchem rękawiczki. Nałożyła z dbałością, ostentacyjnie, następną parę rękawic i przeszła na tył stolika, do którego była przymocowana Lucyna. Przy okazji obserwacji cierpienia koleżanki i powstania świadomości nieuchronności strasznej kary przeznaczonej dla niej samej, zadziałał u Lusi silny odruch panicznej ucieczki. Teraz jednak nie rzucała się ...
... już w daremnej próbie uwolnienia z okrutnych więzów. Tkwiła w swego rodzaju odrętwieniu, milcząco patrząc jak pani doktor przechodzi dostojnie obok podążając ku bezbronnie wypiętej pupie. Po chwili poczuła jak, bez żadnych ceregieli, w jej odbyt i pochwę wepchnięto wielkie metalowe zimne walce nasmarowane obficie żelem. Plug analny wyposażony był, podobnie jak ten na krześle, w przewężenie, na którym zacisnął się zwieracz dziewczyny. Okrutne, ponad dwudziestocentymetrowe, niewiarygodnie grube przedmioty wypełniały ją szczelnie i boleśnie dociskały od wewnątrz warstwę tkanki między naturalnymi otworami jej ciała. Lusia słyszała dźwięki jakie towarzyszą szperaniu w szufladach z bliżej nieokreślonymi drobiazgami. Czuła też jakieś zbiegi czynione bezpośrednio przy wetkniętych w nią walcach. W końcu pani doktor stanęła przed nią trzymając końcówki różnokolorowych przewodów w dłoniach. Podłączyła je sprawnie do gniazdek w przedniej ściance jakiegoś urządzenia stojącego na małym stoliku obok właściwego stołu zabiegowego. Po przekręceniu gałki ekran urządzenia uzyskał dyskretne pomarańczowe podświetlenie, lecz Lusia nie poczuła żadnych efektów. Pani doktor pochylając się do wysokości twarzy dziewczyny, przemówiła łagodnie, lecz jej tembr głosu zdradzał cyniczny sadyzm: - Lucyno Ra’frat, są to twoje pierwsze zajęcia reedukacyjne. Jako niepokorna młoda samica, sabotująca konieczność pilnego dostosowania się, stosownie do twojego wieku, do z góry przypisanych ról społecznych, okazująca ...