Impreza na plaży cz. 6
Data: 04.07.2020,
Kategorie:
Geje
Autor: LukaszLuke, Źródło: Fikumiku
... sobie poznać. -Cześć chłopaki, co podać? – zapytałem bez jakichkolwiek emocji w głosie. -Dla mnie piwo, a dla mojego przyjaciela –tu wskazał na Michała. – wódkę z sokiem pomarańczowym. -Już podaję. -Paweł. – przedstawił się kolega Michała i podał mi rękę. -Kacper. –odpowiedziałem dość chłodno i odwzajemniłem uścisk dłoni. -Długo się znacie z Michałem? – zapytałem ostrożnie, kiedy Michał poszedł zająć miejsce przy stoliku. -Jakieś dwa lata. Zdziwiła mnie ta odpowiedź, byłem przekonany, że to świeża znajomość. Zrobiłem drinka, nalałem piwo i Paweł dołączył do Michała. Za moimi plecami czaiła się Kasia, i natychmiast zaciągnęła mnie na zaplecze. -I jak między wami? – zapytała. -Już nie ma nas, właściwie to nigdy nie było. Nieważne. -Nie zamartwiaj się na zapas. Wszystko się ułoży. -Nic się nie ułoży, zrozum. Rozmawiałem z nim dzisiaj i wiem, że to koniec! Nie zauważyłem, że zacząłem krzyczeć, a przy barze stał Michał i wszystko słyszał. Niestety nasze zaplecze pozbawione jest drzwi, które oddzieliłoby je od baru. Wróciłem na bar i udawałem, że nic się nie stało. -Mogę jeszcze jedno piwo, bo Paweł niechcący strącił szklankę ze stolika. –powiedział, ale miałem wrażenie, jakby chciał powiedzieć coś innego, tym bardziej, że piwo Pawła stało dokładnie tam, gdzie je postawił. -Jasne, już nalewam. Gdy podałem mu piwo, nasze dłonie na chwilę się zetknęły, otarły o siebie. Zrobiło mi się jeszcze bardziej przykro, ale nie dałem tego po sobie poznać. Michał też udawał, że tego nie ...
... zauważył i wrócił z piwem do stolika. Przez dobrą godzinę przyglądał mi się uważnie. Potem szybko opuścili lokal, ale wydawało mi się, że w niezbyt dobrych stosunkach. Jakby po sprzeczce. Czyżby dlatego, że tak mi się przyglądał i w zasadzie nie słuchał tego, co mówi Paweł? Skończyłem pracę i około drugiej w nocy byłem w domu. Włączyłem swojego maca, sprawdziłem jak zawsze pocztę i zalogowałem się na portal społecznościowy, miałem jedną wiadomość, jak się okazało od Michała. „Przepraszam. Jak ochłonę, dam znać.” Ta treść mnie zdziwiła, przecież rano dał mi jasno do zrozumienia, że między nami już koniec. Nic nie odpisałem, wyłączyłem komputer i poszedłem spać. Następne dni mijały w zasadzie tak samo jak poprzednie z tym wyjątkiem, że przestałem pić i ograniczyłem fajki. Wpadłem na pomysł, żeby gdzieś wyjechać na parę dni i zapomnieć o tym wszystkim. Poprosiłem Kasię o tydzień urlopu, zgodziła się od razu, przejrzałem oferty last minute w internecie i po chwili wykupiłem sobie tygodniową wycieczkę z All Inclusive na Fuertventurę. Wylot dzisiaj. Szybko spakowałem najpotrzebniejsze rzeczy w tym laptopa, wezwałem taksówkę i pojechałem na lotnisko. Po sprawnej odprawie i nadaniu bagażu, wyszedłem zapalić i zadzwoniłem do Marty. -No hej, widzimy się dzisiaj? –powiedziała Marta. -Hej, raczej nie. Jestem na lotnisku i za godzinę wylatuję na Fuertevnturę. -Że co? Nie za dobrze ci? Zamiast coś tu ratować z Michałem, ty sobie na wakacje jedziesz? -Lecę, nie jadę. Z Michałem już nie ma czego ...