Impreza na plaży cz. 6
Data: 04.07.2020,
Kategorie:
Geje
Autor: LukaszLuke, Źródło: Fikumiku
... tutaj robisz? –zająknąłem się, lekko przerażony, może jeszcze się nie obudziłem – pomyślałem. -Wypoczywam. A ty? – szczerzył te swoje zęby, a mnie się chciało krzyczeć. -Wyjechałem, żeby nie myśleć między innymi o tobie! – krzyknąłem, a ludzie obok spojrzeli na mnie jak na niezrównoważonego psychicznie. -Wiem, że przyleciałeś wczoraj. Ja dzisiaj w nocy. -A niby skąd wiesz? – zdziwiłem się. -Misiek, już ja mam swoje sposoby. Im mniej wiesz tym lepiej śpisz. -Odczep się. Idź gdzie chcesz i daj mi spokój. Wyrwij sobie jakieś hiszpańskie ciacho i się po prostu odpierdol! -No, a czemu to taki niegrzeczny i wulgarny jesteś? – zapytał, a jego uśmieszek nie schodził mu z twarzy. -Chcesz powtórki z klubu? Mam cię znowu kopnąć w jaja?! Adrian odszedł bez słowa, a mnie opanowały dreszcze wściekłości i strachu. Co on jeszcze kombinuje? Skąd wiedział, że wyjechałem i to akurat tutaj? Po co tu przyleciał za mną? Te myśli nie dawały mi spokoju, natychmiast zebrałem swój sprzęt plażowy, który ograniczał się do ręcznika i małej różowej torby – tak, różowej, wróciłem do pokoju i włączyłem komputer. Zalogowałem się na Skypa i próbowałem dodzwonić się do Marty. Dziękowałem wtedy za wifi, bo Internet z roamingiem, doprowadziłby mnie do bankructwa. Niestety moja przyjaciółka nie była online, napisałem więc, wiadomość. „Martuś, to co się dzieje to paranoja jak z kiepskiego horroru. Leżałem na plaży i zgadnij kogo spotkałem? Adriana!!! Przyleciał tu za mną i twierdzi, że wiedział o moim ...
... wyjeździe. Proszę odezwij się jak najszybciej, bo zwariuje” Była pora lunchu, wychodziłem z pokoju i oczywiście natknąłem się na pana Mendę, mieszkał dwa pokoje ode mnie. Nie rozumiem, w tak wielkim hotelu, z tak dużą ilością pokoi, zajął akurat ten, blisko mnie. Coś mi tu nie gra – pomyślałem. Udając, że go nie widzę szybko opuściłem budynek i udałem się do głównego, gdzie znajdowała się restauracja. Nałożyłem sobie to, co wpadło mi w ręce i usiadłem przy stoliku. -Można się do pana przysiąść? – usłyszałem głos Adriana. -Nie można. Mało masz wolnych stolików! – warknąłem. -Ale tak doborowego towarzystwa nie znajdę przy innych stolikach.- powiedział złośliwie. -Jak chcesz! – powiedziałem i wstałem. Natychmiast udałem się do baru, zamówiłem drinka i próbowałem się uspokoić. Czy ten psychol nie da mi spokoju? Uciekłem od tego wszystkiego tyle kilometrów od domu i co? Po co? Nawet tu mnie znalazł, ale jakim cudem, do cholery jasnej?! Po drugim drinku, zacząłem jaśniej myśleć, postanowiłem być sprytniejszy od niego. Podejść go i sprawdzić, o co mu chodzi, a będzie to łatwiejsze niż można przypuszczać. Wróciłem do pokoju z następnym drinkiem, z laptopem usiadłem na balkonie, zapaliłem papierosa i sprawdziłem czy może Marta coś odpisała. Niestety, nawet nie odczytała wiadomości, ja za to zalogowałem się na portal społecznościowy i zobaczyłem najnowszy wpis Adriana. Pod zdjęciem, na którym leżę z dziwnie błogą miną na plaży, podpis: „Mój Misio na Kanarach ze swoim Kochaniem”. Noż kurwa – ...