1. Karen Wagner - poniedziałek


    Data: 05.07.2018, Kategorie: Nastolatki Autor: Frydeusz, Źródło: Fikumiku

    Kiedy w poniedziałek szłam do szkoły, zapowiadał się zwyczajny dzień, tak przynajmniej myślałam. Miałam na sobie czerwoną sukienkę w szkocką kratę i białą bluzkę. Jak na połowę września dzień był przyjemny, było nieco pochmurno, temperatura wynosiła około 20 stopni. Już od dwóch tygodni byłam w pierwszej klasie. Nazywam się Karen. Ale kiedy weszłam do szkoły głównymi drzwiami, musiałam się przepychać przez wielki tłum. Spytałam kogoś co się dzieje, ale nie miałam czasu wysłuchać odpowiedzi. – Ty jesteś Karen Wagner, tak? – powiedział jakiś facet. Przytaknęłam a on złapał mnie za ramię i przedarł się ze mną przez tłum. Nie wiedziałam kim jest, ale zaprowadził mnie do gabinetu dyrektora, który czekał już tam na mnie. Ludzie odsunęli się od drzwi o około metr, ale wciąż było bardzo głośno. Nie znałam go osobiście, jedynie z widzenia, ale wiedziałam oczywiście kim jest. Byłam zdziwiona, że on znał mnie. – O co chodzi? – spytałam go. – Hmm, tak. – zakrztusił się nerwowo, ale uśmiechnął się do mnie. – Została pani wybrana, panno Wagner. – Do czego? – Byłam zdumiona. – Nastąpiła zmiana w szkolnym regulaminie. – Powiedział. – Każdego tygodnia będziemy wybierać kilka uczennic. Proszę, tu pani znajdzie więcej informacji – wręczył mi broszurę. Spojrzałam na nią i zaróżowiłam się. Na pierwszej stronie widniało zdjęcie nagiego mężczyzny i nagiej kobiety. Wydawało się dziwne, że dyrektor w szkole oficjalnie daje mi coś takiego. – Może pani przejrzeć ją później – powiedział. – Broszura ...
    ... wyjaśnia szczegóły naszego nowego programu, według którego co tydzień będziemy wybierać kilka uczennic, żeby przychodziły do szkoły nago. Nie będzie pani miała pozwolenia na noszenie jakiegokolwiek ubrania w ciągu tego tygodnia, oprócz butów i skarpet jeśli chcesz je zachować. Czy mogłaby się pani się teraz rozebrać? Strasznie się zaczerwieniłam. – Pan chce… żebym zdjęła ubranie… tutaj? – To program obowiązkowy panno Wagner. Mam tu kilku dżentelmenów, którzy pomogą zapewnić pani współpracę, jeśli zajdzie taka potrzeba. – Obejrzał się za siebie. Z tyłu czekało kilku barczystych facetów. – Ma pani dwie minuty od tej chwili. Ewidentnie nie miałam żadnego wyboru. Przełknęłam głośno ślinę i nerwowo, ale tak szybko jak tylko mogłam, zaczęłam zrzucać z siebie mój strój. Oprócz kilkorga moich najlepszych przyjaciół, tłum wokoło zaczął wiwatować. Nikt się nie poruszył, żeby mi pomóc. Jeden z barczystych gości wystąpił do przodu i zaczął zbierać moje ciuchy. – Ej, gdzie z nimi idziesz!? – Zawołałam wściekle. – Nie będziesz ich potrzebowała – odrzekł – Dostanie je pani z powrotem pod koniec dnia, panno Wagner – Powiedział mi dyrektor. Do końca tygodnia proszę przychodzić do szkoły w odpowiednim ubraniu. – A… Ale… – Byłam przerażona – Powiedział pan, że mogę zachować buty I skarpety! Zgodził się ze mną a umięśniony koleś rzucił mi je na podłogę. – Proszę iść i założyć je jeśli pani chce. – Powiedział dyrektor, uśmiechając się. Usiadłam na ławce i takoż zrobiłam. Nic mi nie pomogły i tak ...
«1234...»