1. Karen Wagner - poniedziałek


    Data: 05.07.2018, Kategorie: Nastolatki Autor: Frydeusz, Źródło: Fikumiku

    ... miałam gęsią skórkę na całym ciele. Dyrektor spojrzał na mnie bez najmniejszego wyrazu współczucia. – Na odwrocie broszury jest lista zasad, których musi pani się trzymać w trakcie programu. A teraz proszę lepiej iść do klasy. Życzę miłego tygodnia! Najpierw pognałam do toalety, żeby tylko uciec od tej masy ludzi, usiadłam na sedesie i zaczęłam czytać ulotkę. Przeczytałam ją kilka razy od deski do deski i zaczęło mi się robić niedobrze. Program został zaakceptowany przez radę rodziców i władze stanowe! Tak jak wspomniał dyrektor, znajdowała się tam lista zasad. Pierwsza mówiła, że mam przebywać w publicznych częściach szkoły, poza trzema na dzień przerwami na wyjście do toalety, z których żadna nie mogła być dłuższa niż 5 minut. Przed wfem musiałam korzystać z męskiej szatni i prysznica. Nie pozwalano mi zakrywać się jakimkolwiek ubraniem, książkami, plecakiem a nawet rękoma. Jeśli złamię tę zasadę, moje ręce zostaną związane lub zakute z tyłu w kajdanki! – Natychmiast wychodź z toalety, Karen – zawołała za mną asystentka dyrektora. Pośpiesznie spuściłam wodę i wyszłam na zewnątrz. Ponownie doszły mnie brawa i gwizdy uczniów, włącznie z paroma dziewczynami. Musiałam się przebić przez ten tłum aby pójść na lekcje. Było to trudne, bo chyba każdy chciał mi się przyglądać. Wreszcie dostałam się do klasy, ale byłam dziesięć minut spóźniona. – Hmm, chyba widzę, jaki jest powód twojego spóźnienia – Powiedział nauczyciel. Mieliśmy matematykę. Zajęłam swoje miejsce, jedynie z ...
    ... niewielką ulgą od wpatrujących się we mnie oczu. W klasie było mniej osób, ale większość z nich przez prawie całą lekcję patrzyła na mnie. Było mi zimno w pośladki od krzesła. W trakcie lekcji jeszcze raz przeczytałam broszurkę. Musiałam współpracować z nauczycielami, którzy chcieli, żebym asystowała im podczas prowadzenia zajęć. Byłam pewna, że będzie tak na biologii.. Zaczerwieniłam się, ale czytałam dalej. Musiałam się pokazywać każdemu uczniowi, który chciałby mnie obejrzeć, ułatwiać mu to i pomagać. – Karen! Podskoczyłam. Nauczyciel patrzył na mnie. – Tak, panie Dennison? – Podejdź tu proszę. Zdenerwowana wyszłam na środek klasy. – Dowiedziałem się, że możesz mi pomagać w ćwiczeniach. – Uśmiechnął się, niezłośliwie, ale był tak samo zainteresowany moim stanem jak reszta klasy. – Tak mi się wydaje. – Zgodziłam się, słysząc chichoty. – No to skoro i tak wszyscy na ciebie patrzą… Odwróć się do klasy! Wykonałam polecenie. Boże, to było tak upokarzające! – Czy ktoś może zaproponować jakiś matematyczny problem, dotyczący panny Wagner? – Zapytał. Połowa klasy podniosła ręce a pan Dennison kazał mi zapisywać na tablicy wszystkie ich pomysły. Obliczyć objętość moich piersi i ich procentowy udział w masie mojego ciała. Oszacować całkowitą masę piersi wszystkich uczennic w szkole. Obliczyć ilość dłoni, które jednocześnie mogłyby obejmować moje piersi, pośladki i wnętrze ud. Współczynnik tarcia w mojej pochwie. Równania opisujące jak długo zająłby mi stosunek seksualny z każdym chłopakiem z ...
«1234...»