Sesja fotograficzna - 6.
Data: 17.08.2020,
Kategorie:
Mamuśki
Autor: Tomnick, Źródło: SexOpowiadania
... ściągnąć ją ze stołu, zanim zdjęła stanik. Hm, może jednak kiedyś? Byłam trochę rozczarowana. Kilka osób chyba podzielało moją odczucia.
Późnym wieczorem w domu samotnie otworzyłam szampana, wypiłam dwa kieliszki, rozryczałam się ze szczęścia i kiedy opanowałam się, z butelką poszłam do wanny. Zapaliłam kilka świeczek. Dolewałam gorącej wody, włączyłam muzykę, pochłonęłam sushi kupione w ‘sieciówce’ i chlapałam się w pianie aż opróżniłam butelkę. W międzyczasie zrobiłam sobie dobrze. Potrzebowałam tego. Bardzo! Moje jęki chyba słyszeli w całym pionie... A co tam! Ubrana w szlafrok jakoś dotarłam do sypialni, wcześniej chowając szkło głęboko w mojej szafie. Na kanapie doszłam po raz drugi. Zaszalałam! Zaczęłam paluszkami, skończyłam wibratorem. Próby wepchnięcia w pupę były nieudane, ale jakie podniecające! To był taki radosny dzień!! Około północy straciłam świadomość w sypialni.
*
Agnieszka obudziła mnie w sobotę, w samo południe, szarpiąc za ramię. Kiedy zobaczyłam szarlotkę na tacy i poczułam zapach kawy, nawet nie krzyczałam zbyt długo na moje dziecko. Córunia wysłuchała mnie z kamienną twarzą, a w rewanżu poinformowała słodkim głosikiem i ze złośliwym uśmieszkiem, że z wycieczki wrócili nieco wcześniej, a mój telefon dzwoni, w zasadzie, non-stop. Przynajmniej od chwili, kiedy weszła do mieszkania. Pani Ewa zaniepokojona pytała o mnie, dzwoniąc nawet na jej komórkę, kiedy jeszcze siedziała w aucie! Sprawdziłam połączenia. W sobotę dobijało się do mnie ośmiu, nie, ...
... dziewięciu klientów. I nie byli to lekarze przynoszący po dwie albo trzy faktury miesięcznie. Tak zakończyłam świętowanie chyba największego sukcesu w roli p.o. szefowej średniej wielkości dobrze prosperującego biura rachunkowego.
Sprawozdania zdawałam raz na tydzień, raz na dwa tygodnie. Czasami raz w miesiącu. Pół roku po uroczystości z okazji mojej „pięciolatki”, musiałam przyjąć kolejną osobę. Wynajęłam dodatkowe pomieszczenie i zatrudniłam robotników do uprzątnięcia jednej piwniczki w budynku, w którym mieściło się biuro Ewy. Po formalnościach związanych z wynajmem i odpowiednim zabezpieczeniu pomieszczenia, przenieśliśmy tam najstarszą część dokumentów. Zaczynało brakować miejsca. Również dla pracowników.
*
Moje życie seksualne zubożało, od kiedy zaczęłam kierować biurem Ewy. Od czasu do czasu pozwalałam sobie na ekscesy, które wystarczały mi na dłużej, bo samodzielne zaspokajanie się było jak picie kawy z plastikowego kubka. Na dodatek kupionej w automacie. A ja lubiłam pić kawę z filiżanki, parzoną według określonych reguł i bez pośpiechu. I lubiłam sama wybierać rodzaj kawy i sposób parzenia.
Kolega zgodził się i przyjechał już po pierwszym telefonie. Kontaktowaliśmy się od przypadku do przypadku, żony nie miał, więc chętnie skorzystał z mojej propozycji. Pojechaliśmy w piątek do hotelu. Czasem szliśmy na posiłki, czasem zamawialiśmy do pokoju. Wyszliśmy w niedzielę. Biedny Mareczek... W niedzielę wyglądał jak z krzyża zdjęty, ale mnie było mało. Dlatego ...