Śledztwo 3/3
Data: 22.04.2018,
Autor: elenawest, Źródło: Lol24
... gdy pętla na jej szyi byłaby już zaciśnięta. Tak, by w pełni doświadczyła bólu, jaki chciał jej zgotować – wyjaśnił Adrian, niemal zgrzytając zębami ze złości. – Tego człowieka nie da się nawet nazwać zwierzęciem, bo tym samym bym im ubliżył. To jakiś potwór, zwykłe monstrum! – odetchnął głęboko, starając się uspokoić. Spojrzał na kobietę stojącą obok niego i zapytał. – A ty jak się czujesz? Na pewno jesteś cała? Nic ci nie zrobił?
- Nie – pokręciła przecząco głową. – Jak mówiłam, miał nade mną przewagę odległości. Gdyby chciał mnie zranić, musiałby ryzykować rozpoznanie, a wydaje mi się, że tego raczej nie chciał…
- Masz rację…
- Właśnie otrzymałem informację, że niecały kilometr stąd znaleziono porzucony samochód, w którym chłopcy znaleźli liczne ślady świadczące o przetrzymywaniu tam zwłok. Pewnie to samochód używany przez naszego poszukiwanego. Problem w tym, że chłopcy z drogówki dowiedzieli się już, iż ten samochód został wczoraj zgłoszony jako skradziony… - powiedział naczelnik, podchodząc do dwójki policjantów.
- Jeśli auto było używane również we wcześniejszych morderstwach, to jakim sposobem jego kradzież została zgłoszona dopiero wczoraj? – zdumiała się Ala.
- Z tego, co udało się dowiedzieć, jego właściciel dopiero wczoraj wrócił z długich wakacji w innym kraju. Drogówka i prewencja już się tym zajmują, więc przypuszczam, że jutro otrzymamy jakieś dokładniejsze informacje… Teraz wracajcie na komendę i spiszcie raport z zajścia. A potem jesteście ...
... wolni. Chcę was widzieć rano najpóźniej o siódmej trzydzieści!
- Dobrze, szefie…
Wrócili do samochodu i natychmiast udali się w drogę powrotną do miasta. Mieli przeczucie, że tej nocy raczej już nie wrócą do domów, tylko spędzą ją w swoim gabinecie… Nie pomylili się wiele, bowiem spisywanie raportów skończyli dopiero o drugiej w nocy. Zdecydowali więc, że nie będą wracać na marne dwie godziny do domu, tylko przekimają w służbowym kantorku, który dysponował dwoma rozkładanymi fotelami. Co prawda ich komfort był daleki od ideału, ale lepsze to było i tak, niż zarywanie całej nocki, a potem doginanie na energetykach.
Rankiem obudziła ich normalna krzątanina na korytarzach. Lekko poirytowani małą ilością snu i niewygodną pozycją na fotelach, ruszyli do służbowej kuchni, by choć trochę pokrzepić się mocną kawą, która w jakimś tam stopniu pomogłaby im w powrocie do normalności.
Południe przyniosło im kilka niespodziewanych informacji. Przede wszystkim poszkodowana kobieta zeznała, że nie była nigdy prostytutką, tylko zwykłą bywalczynią klubu na Ognistej. Dowiedzieli się również, że prawny właściciel skradzionego samochodu, faktycznie dopiero co wrócił z wakacji i nie miał kompletnie nic wspólnego z tymi morderstwami. Musieli więc wykluczyć go w listy podejrzanych.
- Alicja, jakaś paczka do ciebie. Właśnie przyniósł ją kurier – powiedział Paweł, ich kolega z prewencji.
- Kurier? – zdumiała się. – Niczego nie zamawiałam…
- No to ja nie wiem… Tam jest twoje imię i ...