Impreza na plaży cz. 20
Data: 28.08.2020,
Kategorie:
Geje
Autor: LukaszLuke, Źródło: Fikumiku
... kac rano. Tak się skończył też wczorajszy wieczór. Wróciłem do domu po drugiej, tak myślę, bo do końca nie jestem przekonany, uwaliłem się na łóżku w ubraniu, a budzik zadzwonił o dziewiątej. Otworzyłem oczy, ale nim to zrobiłem, poczułem ogromny ból głowy. No tak, wódka daje o sobie znać. Chwilę później odezwał się mój telefon, przypominając mi, że o jedenastej mam briefing, a o dwunastej dziesięć wylot. Kurwa! W tym stanie ciężko będzie. Ale cóż. Wstałem, wypiłem dwie mocne kawy następnie lodowaty prysznic, który niemal groził zapaleniem płuc, włożyłem mundur, zapiąłem torbę, czarne okulary na nos, mimo że słońca nie było, taksówka i na lotnisko. Ach, te czarne okulary... Przeważnie zakrywają wszelkie oznaki ciężkiej nocy... Po wejściu do biura, natknąłem się na Ewę, a co gorsze była dzisiaj szefową pokładu. Minąłem ją, kiwając głową na dzień dobry... -Ty jesteś pijany! - wysyczała. -Nie jestem. -Czuję! Jedzie od ciebie wódą na kilometr! -Mam kaca, ok? Wczoraj trochę wypiłem, nic więcej. Czuję się dobrze. - z tym czuciem, skłamałem. -Kacper, nie myśl sobie, że mam coś do ciebie, bo nie mam. Nie lubimy się, ok, trudno, zdarza się, ale nie ma możliwości, abyś w takim stanie wsiadł do samolotu i miał kontakt z pasażerami. Rozumiesz? -Uwzięłaś się na mnie, to rozumiem. - alkohol jeszcze buzował mi w głowie. -Uspokój się. Nie chcę żebyś miał jeszcze więcej problemów. Wiem, że jest ci teraz ciężko, ale jak się nie ogarniesz i nie wyjdziesz, będę musiała wezwać ochronę, a to ...
... się wiążę z notką do centrali. Usiadłem na krześle, łzy zakręciły mi się w oku... -Ewa, przepraszam. Wrócę do domu. -Spokojnie, mam na standbyeu dwie osoby. A cała sytuacja zostanie między nami, dobrze, że nie ma dzisiaj szefowej bazy, a kapitana jeszcze nie ma, bo mogliby nie być tak wyrozumiali. -Dzięki. To się więcej nie powtórzy. -Mam nadzieję. Kurwa, co ja odwalam!? Przez wódę, mało nie wyleciałbym z pracy! A Ewa, jak się okazało nie jest aż taka zła. Wróciłem do domu i położyłem się spać. ___________________ MIESIĄC PÓŹNIEJ ---- Michał ---- Znajomość z Krzyśkiem rozwinęła się. Mieliśmy świetny kontakt, ale mimo tego nie mogłem zapomnieć o Kacprze. Czego bym nie zrobił, wspomnienia miały nade mną władzę. Nie widziałem go, ani nie słyszałem jego głosu już wieki... Miałem numer telefonu, kilka razy chciałem zadzwonić, ale w ostatniej chwili rezygnowałem. Nie wiedziałem co u Marty, moje dawne życie, prześladowało mnie na każdym kroku. Fakt, ilekroć spotykałem się z Krzysiem, chociaż na chwilę zapominałem o Kacprze i wspomnieniach. Wiem, że on chce, abyśmy spróbowali być parą, ale ja nie byłem gotowy, nawet nie wiedziałem czy w ogóle chce z kimś być. Myślałem, że z Kacprem będę już zawsze, że zestarzejemy się razem, wiem, może teraz gadam jak kobieta, ale trudno. Kocham go i zawsze będę kochać. Brakuje mi go, ale nie mogę zapomnieć o Sebastianie! Jak tylko o nim pomyślę, bierze mnie wściekłość, żal, chęć dania mu w mordę! -Michaś! Michaś!!! - głos mojej mamy. -Tak, tak mamo? ...