Impreza na plaży cz. 20
Data: 28.08.2020,
Kategorie:
Geje
Autor: LukaszLuke, Źródło: Fikumiku
... -Wołałam cię na obiad. -Aha, przepraszam, zamyśliłem się. -Znowu o nim myślisz? Proszę zapomnij. Nie dręcz się tym. Łatwo mówić. Nie dręcz się tym... Ona nie wie co ja czuję, ale ma rację, że ciągłe myślenie o nim, uniemożliwi mi dalsze życie. Było minęło... Umówiłem się z Krzyśkiem na następny dzień. ---- Szesnasta, koniec pracy, hurra! Krzysiek czekał na mnie pod budynkiem i od razu udaliśmy się do ulubionej knajpki. Wiem, że pizza to nie jest najzdrowszy posiłek. -Jaką chcesz? - zapytałem Krzyśka. -Mogę swoją ulubioną? -Może cię nie zabiję, hihi – zażartowałem. -Oki doki, dużą pepperoni! Pepperoni... to słowo zadudniło mi w głowie, a co gorsza usłyszałem głos Kacpra... przez chwilę się nie odzywałem... -Michał? Wszystko ok? Halo! Tu ziemia! -Coo... przepraszam. Ok, to pepperoni. Zrobiło mi się trochę przykro, to ulubiona pizza Kacp..., a do mnie jak bumerang powróciły wspomnienia. Krzysiek chyba to zauważył. -Albo wie pani co, poproszę hawajską. - zwrócił się do kelnerki. -Nie musisz zmieniać. - powiedziałem. -Zmieniłem zdanie, wolę hawajską. - uśmiechnął się i puścił do mnie oko. -Aha... Po obiedzie, zaprosił mnie do siebie na film i wino. Mieszkanko miał fajne, nie powiem. Nieduże, ale urządzone ze smakiem, ściany w kolorach pastelowych, nowoczesne meble i dodatki. Moją uwagę zwróciło olbrzymie, jak na taki pokój, łóżko. -Po cholerę ci takie wielkie łóżko? - zapytałem. -No wiesz, nigdy nie wiadomo czy do domu wrócisz sam, czy nie. - uśmiechnął się. -Spoko. Włączył film, ...
... „Płonące wieżowce”, idealny wybór co nie? Dramat gejowski. Film znałem na pamięć, więc zaproponowałem zmianę, na szczęście się zgodził. Padło na durną, amerykańską komedię „Eating out”. Obejrzeliśmy trzy części i wypiliśmy cztery butelki wina. Kręciło mi się już w głowie, ale zdołałem zachować zdrowy rozsądek. Krzysiek też nie nalegał na coś więcej, za co byłem mu wdzięczny. Wiedział, że nie byłem gotowy i nie próbował wykorzystać sytuacji, w której się upiłem i być może stanowiłem łatwy cel. ---- Marta ---- Życie w więzieniu nie jest łatwe, może nudne, ale nie łatwe. Żarcie, totalna porażka, cele są dalekie od jakichkolwiek standardów, moje „współlokatorki” na szczęście są spoko. Ale kilku babkom z innych „apartamentów” coś się we mnie nie podoba i dają mi o tym znać co jakiś czas, a właściwie codziennie. Wiecie co mnie trzyma przy życiu? Książki, dzięki którym, chociaż na chwilę wyrywam się, może i tylko wyobraźnią, z tego koszmaru, jakim jest pudło! Codziennie to samo, rutyna goni rutynę. Można zwariować, a ja mam tu spędzić tyle lat? O nie! Wiecie co mnie jeszcze wkurza? Michał wyjechał, ok, rozumiem, ale Kacper chyba nie? A nie odwiedził mnie od ponad miesiąca! Szybko zapomniał o przyjaciółce... kryminalistce! Normalnie, aż się płakać chce. A przepłakałam niejedną noc... -Marta, masz widzenie! - usłyszałam głos klawisza. -Idę! Zdziwiłam się, po takim czasie nagle ktoś sobie o mnie przypomniał? Po dotarciu do pokoju widzeń, zobaczyłam Kacpra z miną zbitego psa. -Miło, że ...