Wszystko przez kosiarkę....
Data: 05.01.2020,
Kategorie:
Fantazja
Twoje opowiadania
Autor: Tadeusz 477, Źródło: OpowiadaniaErotyczne-Darmowo
Dzień zapowiadał się pogodnie i raczej nudno. Bartek leżał w łóżku przeciągając się leniwie. Był piątek, więc nic go nie goniło. Idą do łazienki usłyszał auto mamy wyjeżdżające z garażu. Po południu miał wrócić ojciec po dwutygodniowej delegacji, więc pewnie jutro będzie grill, pomyślał Bartek spoglądając za wyjeżdżającym autem, matki. Znaczy się trzeba „ w regały”.
Wszedł do łazienki, zrzucił piżamkę i zabrał się do mycia zębów. Pochylony na umywalką mimochodem zerknął na swoje przyrodzenie ciągle jeszcze w stanie porannego wzwodu i z pewną przyjemnością skonstatował – całkiem niezły i wrócił do mycia zębów. Niespiesznie założył lekkie spodenki i ruszył do kuchni. Spojrzał na termometr i uznał, że szykuję się kolejny upalny dzień. Zjadł lekkie śniadanie i ze szklanką soku pomarańczowego wyszedł do ogródka.
Bartek był 16-latkiem, którego natura obdarowała smukłą ale proporcjonalną sylwetką, a uprawiane sporty spowodowały, że raczej tłuszczu trudno było na nim szukać, a mięśnie dyskretnie acz dość wyraźnie rysowały się pod skórą. Siedząc na leżaku w cieniu żagla przeciwsłonecznego, delektował się słodkim lenistwem i słodyczą świeżego soku. Bartek był jedynakiem mieszkającym z rodzicami w domu w zabudowie szeregowej, co oznacza, że ogród, a raczej ogródek był niewielki i z jednej strony graniczył z niewielkim laskiem, z drugiej zaś z sąsiednią posesją zajmowaną przez Martę, przyjaciółkę rodziców. To zaprzyjaźnione sąsiedztwo skutkowało brakiem płotu , a jedynie ...
... niewielkim żywopłotem rozdzielającym posesje w sposób dość umowny.
Sąsiadka, jak wspomniałem Marta, była trzydziestoparoletnią singielką, pracującą w korporacji. Ten fakt powodował, że swoim niewielkim ogródkiem zajmowała się głównie w weekendy. Ale nie dziś . Z jakichś przyczyn była w domu, co Bartek skonstatował, gdy nagle usłyszał odgłos kosiarki. Zerknął w tym kierunku i zobaczył Martę koszącą trawnik obok żywopłotu. Ich spojrzenia spotkały się na moment, wymienili uśmiechy i każde wróciło do swoich aktywności. Kosiarka warczała, czas płynął leniwie i nic się nie działo. Do czasu. W pewnym momencie rozległ się głośny trzask i zaraz za tym nie koniecznie parlamentarny komentarz Marty. Bartek poderwał się na leżaku.
- Co się stało ? - zawołał.
- Trafiłam na kamień i diabli wzięli nóż – usłyszał zza żywopłotu.
- Mogę jakoś pomóc ? - spytał
- Gdzieś mam nowy nóż, może pomożesz mi go wymienić ?
- OK już lecę, a ma pani narzędzia ?
- Myślę, że się znajdą – odpowiedziała Marta.
Bartek wstał i w miejscu gdzie żywopłot jakoś marniej wyrósł przecisną się na drugą stronę. Trzeba dodać, że miejsce to było używane przez obie strony do przekraczania granicy, stąd pewnie ten marny wzrost.
Marta siedziała na ziemi. Przed nią leżała odwrócona do góry kołami kosiarka, ze sterczącym wygiętym nożem.
Marta była kobietą średniego wzrostu obdarzoną ciałem, którego mogłaby jej pozazdrościć niejedna nastolatka. Proporcjonalna budowa, ładnie zarysowane biodra i piersi, które czas ...