Friends with benefits
Data: 14.07.2018,
Autor: imeverywhere, Źródło: Lol24
... dobrodusznie na nią, ale w jej oczach widzę coś innego. Płomienie, nie wiem co oznaczają, wstyd, nienawiść, brak siły.
- Dam sobie radę. To nie twoja sprawa – wyrywa rękę i wchodzi do kabiny. – Chciałabym wziąć prysznic.
Po chwili ruszam się z miejsca i wychodzę, siadam na łóżku i zastanawiam się jak jej pomóc. Cholera. To wygląda strasznie, już wiem dlaczego cały czas chodzi w długich rękawach, choć jest środek maja.
Muszę z kimś o tym porozmawiać, Maks na pewno mi pomoże.
Następnego dnia budzę się o świcie, nie spałam zbyt dobrze rozmyślając o tym co zobaczyłam. Wczoraj już w ogóle nie rozmawiałyśmy, a ja tak bardzo chcę jej pomóc. Nina to świetna dziewczyna, na początku była energiczna i radosna, a teraz jest ponura i wiecznie smutna. Coś musi się dziać, a ja muszę się tego dowiedzieć.
Wychodzę spod prysznica i owijam się ręcznikiem. Cicho poruszam się po pokoju i rezygnuję z wysuszenia włosów, podchodzę do szafy i wybieram czarne legginsy, białą, dłuższą bluzkę i sweterek. Jednocześnie myślę co mogłabym jutro ubrać na kolację do rodziców, chyba wybiorę tę purpurową sukienkę.
Wyszłam z akademika, do pierwszych zajęć miałam jeszcze godzinę, więc zdążyłam jeszcze zjeść śniadanie.
Rzuciłam torbę na krzesło obok w bibliotece, po pierwszych zajęciach postanowiłam zaczekać na Maksa, który tradycyjnie powinien się tutaj zjawić. Pochyliłam się, żeby wyciągnąć zeszyt, ale ktoś zakrył mi oczy.
- Wcale cię nie poznałam – powiedziałam do Maksa, który stał za ...
... mną. Dotykałam jego dłoni i wyczuwałam jego silne i znajome mi dłonie. – Panie Maksymilianie, proszę mnie puścić.
Patrzyłam na jego uśmiechniętą twarz, przynajmniej jedno z nas się wyspało.
- Jesteś nie w humorze? – uśmiech nadal nie szedł mu z twarzy.
- Nie, po prostu się nie wyspałam. Wczoraj widziałam coś strasznego – opowiedziałam mu. – Musiałbyś widzieć te blizny, masakra.
- Próbowałaś z nią porozmawiać? – podparł głowę na ręce.
- Tak, ale mnie spławiła. Domyślam się, że to nie jest dla niej łatwy temat – przygryzłam wargę, mam totalny mętlik w głowie.
- Uważam, że powinnaś delikatnie ją przekonywać do siebie. Zapraszaj ją na kawę albo na coś takiego, po prostu zbliż się do niej, tak jakbyście były koleżankami – poradził spokojnie Maks.
- To będzie dla mnie niecodzienne, bo z nikim innym od ciebie nie piję kawy, ale postaram się – uśmiechnęłam się blado. – Idziemy dzisiaj na siłownię?
- Jasne, o której kończysz?
- O 15.
- Świetnie.
- Wiesz o której jutro mamy się zjawić na kolacji? – zapytałam przypominając sobie o tym, że dawno nie widziałam rodziców.
- Chyba około 19, to wyjedziemy o 18.30 – odpowiedział.
- Ok.
Następnego dnia obudziłam się około godziny jedenastej, od razu poczułam bolesne skutki wczorajszego ćwiczenia na siłowni, co jak co, ale Maks potrafi dać niezły wycisk. Postanowiłam pójść pobiegać, wiem, że jeśli nie rozruszam mięśni, to będzie jeszcze gorzej. Biegłam parkiem i pobliskimi, cichymi uliczkami. Po godzinie, ...