Jak zostałam kobietą? I potem..cz.VIII " Powrót "
Data: 23.07.2018,
Autor: abigail, Źródło: Lol24
... rozluźnienia, błogości, niebytu. Jestem już spokojna, już nie pnę się w górę, ale jeszcze nie opadam. Ten cudowny stan, w którym on też już powinien skończyć, tyle że zamiast tego jeszcze mocniej szybciej i głębiej, dosłownie wpada we mnie. Jeszcze jedno mocne uderzenie, gdzieś głęboko pod sercem, po czym nieruchomieje zwalając się na mnie przygniata swoim ciężarem do pościeli. Nawet nie czuje tego ciężaru. Czuję tylko jak pulsujący we mnie członek wyrzuca z siebie wezbrane nasienie. Po chwili i to ustaje, fallus wiotczeje by w końcu wraz z wypływającymi sokami wyślizgnąć się ze mnie.
Zmęczeni śliscy od potu, leżymy wtuleni w siebie. Chcę teraz jego czułości, dotyku pocałunków. A co mam? Normalkę -"ja cię kocham a ty spisz”
Budzi mnie pukanie do drzwi, za oknem jasno, słyszę rozmawiającego Tomka. Z dobiegających mnie strzępków rozmowy domyśliłam się, że to na pewno obsługa hotelowa. Po chwili w drzwiach pojawia się Tomek z zastawioną tacą.
-Jaśnie pani pozwoli, śniadanko.- Mówi, niosąc do łózka tacę zastawioną różnościami i pachnącą kawą.
Nie wyszliśmy już łózka aż do obiadu, seks w wszystkich możliwych konfiguracjach tylko z krótkimi przerwami na odpoczynek i drzemkę. Byłam jak wygłodniała kotka. Zresztą nic dziwnego, bo od pamiętnych wakacji z Markiem nie byłam z żadnym facetem a nasze zabawy z Magdą też były nieliczne. Koło piętnastej jak już zastanawialiśmy się, co zamówimy sobie na obiad zadzwonił telefon Tomka. Rozmowa była krótka i dość zdawkowa. Po jej ...
... zakończeniu Tomek oznajmił, że reszta naszego towarzystwa dojechała. Mamy piętnaście minut na to by się ogarnąć i zejść do restauracji na obiad z nimi. Nie bardzo miałam ochotę na to spotkanie, ale z tonu jego głosu wywnioskowałam, że mój protest na nie wiele tu się zda.
Po jakiejś dobrej pół godzinie wchodziliśmy do restauracji. Czekali już na nas wszyscy. Magda na mój widok poderwała się z miejsca i chwytając mnie za rękę pociągnęła do toalety.
-Małpo jedna ukatrupię, napędziłaś nam takiego cykora, że nie wiem.- Wypaliła zaraz jak tylko drzwi się za nami zamknęły. Nie zdążyłam powiedzieć jednego słowa a ona bacznie mi się przyglądając zapytała.
-Zrobiłaś to? Zrobiliście! Tylko mi tu gadaj, że nie. Wyglądacie oboje jak by się walec drogowy po was przejechał, a ty chodzisz szeroko jak byś miała beczkę miedzy nogami. I ten maślany wzrok, jakim wodzisz za moim braśką. Cholera, potrzebny ci był ten cały cyrk tam u Ewki? Przecież wiadomo było jak to się skończy!-
-To wszystko przez was, gdybyście tego wszystkiego nie zmontowały to nie było by tej całej hecy-
-O ty głupia cipko! Co ty sobie myślisz? Myślisz, że dobrze nam z tym było widząc jak się z tym wszystkim męczysz? Przecież ty nigdy nie przestałaś o nim myśleć. Tak naprawdę to te wszystkie twoje wyskoki były po to by go wygumkować z pamięci! Gdyby nie my i chłopacy to do dziś chodzilibyście wkoło siebie jak takie dwa naburmuszone tygrysy. Żadne z was nie mogło się zdobyć ani na zrobienie pierwszego kroku ani na ...