Jak zostałam kobietą? I potem..cz.VIII " Powrót "
Data: 23.07.2018,
Autor: abigail, Źródło: Lol24
... wracam do domu, o której jest jakiś pociąg?-
- Abi, nie szalej. Czemu? Znowu Tomasz? Ja tego dupka to teraz już chyba zabiję!-
-Robert, nic się nie dzieje. Bardzo was przepraszam. Pomóż mi proszę i nie pytaj dlaczego. Tylko nie mów nic Ewce. Przeproś ją tylko potem w moim imieniu za to, że narobiłam bałaganu. Ale teraz jej nic nie mów. Nie chcę psuć zabawy, choć mam wrażenie, że to mi się i tak nie uda. Po prostu muszę się zmyć.-
-Cholera, Abi, przepraszam. Ewka zawsze mówiła, że to kiepski pomysł, że tylko będzie z tego tylko wielka chryja! Zostań proszę. Przecież Ewka mi łeb urwie.-
-Robert, nie mogę, naprawdę nie mogę. To nie jest twoja wina, jeżeli już to moja, nie potrzebnie się zgadzałam. Wiedziałam, w co się pakuje, myślałam, że dam radę, ale nie daję.
-Błagam cię zostań, zawołam Ewkę, pogadajcie, może ona cię jakoś przekona.-
-Nic jej nie mów, proszę. Jak chcesz być nadal przyjacielem to mi pomóż, a jak nie chcesz pomóc to nie było rozmowy, jakoś sobie poradzę sama.-
-Abi, to już jest jawne świństwo, poszłaś po bandzie i walnęłaś mnie poniżej pasa! Tak się nie robi. To zwykły szantaż. Mam przerąbane, Ewka mi chyba jaja urwie!- W kurzył się już teraz, nie na żarty.
- Ok, jak chcesz. Po szóstej jest pociąg, załatwię transport na dworzec, mamy dwie godzinki to na niego zdążysz. Ale proszę cię zastanów się jeszcze, nie jedź.-
-Muszę, nie nalegaj i pamiętaj, nikomu ani słowa. Na razie powiesz, że po prostu źle się poczułam i poszłam się położyć. ...
... Nie musisz się nikomu chwalić, że mi pomagałeś. Z Ewką to ja później sama pogadam, i wszystko jej wytłumaczę. Co najwyżej będzie na mnie wściekła. Idę po rzeczy, za jakieś 15 minut będę gotowa. Zorganizuj tylko tak by nikt mnie nie widział, że wyjeżdżam.-
-A, co z naszym wspólnym wyjazdem w góry?-
-Robert błagam, nie mogę.-
Od godziny jestem w pociągu, ciągle rozmyślając o tym, co się dzisiaj stało. Dobrze wiem, czym by się to wszystko skończyło. Cholerka, gdybym natychmiast z stamtąd nie zwiała to wylądowałabym z nim w łóżku jak nic. A te cholerne małpy wiedziały o wszystkim. Mało, jestem więcej jak pewna, że to wszystko, to ich sprawka.
Nareszcie w domu, długa ciepła długa kąpiel i marzenie o pościeli, gdy nagle z tego błogiego nastroju wyrywa mnie dzwonek do drzwi. Raz po razie, natrętnie.
-Ki diabeł? Pali się czy co?- Pomyślałam sobie otwierając drzwi i mało mnie szlak nie trafia. Za drzwiami, oparty o ścianę s Tomasz. Blady, zmarnowany, wygląda jak zbity psiak. Rzuca się na mnie, chwyta moja głowę w dłonie, całuje włosy, oczy, by wedrzeć się zachłannie w usta. Oszołomiona, zdezorientowana, równie mocno oddaję pocałunek. On patrząc mi w oczy prawie, że krzyczy.
-Nigdy więcej mi tego nie rób! Myślałem, że oszaleję jak mi w końcu Robert powiedział, że wyjechałaś! Mogłaś przecież powiedzieć żebym się odczepił! A ty prowokujesz, dajesz nadzieję, by potem zaraz zniknąć! Dzwoniłem, wszyscy dzwonili, nie odbierałaś telefonu! Już myśleliśmy, że coś ci się stało! ...