1. Dawid cz. 4


    Data: 02.08.2018, Kategorie: Geje Autor: LukaszLuke, Źródło: Fikumiku

    ... kocham, hihi... Kupił! Nie jeden zestaw, a wszystkie, które wybrałem do przymierzenia! Cztery tysiące na ciuchy! Pojebało go, naprawdę! Oczywiście był wielce zadowolony z siebie, a ja czułem się jeszcze gorzej. Szybko wróciliśmy do domu. Ja oczywiście naburmuszony jak księżniczka, stanąłem w salonie i kręciłem głową. Dawid widząc mój nastrój, podszedł do mnie, złapał za koszulkę i przycisnął do ściany, oparł swoje czoło o moje... -Długo się będziesz tak fochał? -Tak długo jak będę chciał. -Rozumiem. Namiętnie mnie pocałował, nadal trzymając za koszulkę, miałem wrażenie, że moja głowa wbije się w ścianę. Odwzajemniłem pocałunek, dłońmi objąłem jego twarz i gładziłem po pięknych, gęstych włosach. Dawid włożył swoje ręce pod mój t-shirt, masował brzuch, szczypał za sutki, po czym zaczął je całować, a koszulkę zerwał i to dosłownie. Jego ręce powędrowały do mojego rozporka, a moje gładziły go po plecach... Nie ma to jak szybki seks na zgodę! Wszystkie moje fochy zniknęły, wiedział jak mnie podejść, po wszystkim wspólny prysznic, pod którym spróbowaliśmy powtórki z łóżka. Po wyjściu z łazienki czułem się świetnie, Dawid naprawdę potrafił być czuły, taki kochany... -To co dzisiaj zakładasz? - zapytał. -Zdaje się na ciebie! Sam mi wybierz ciuchy. Lubił to robić, dlatego chciałem mu sprawić tą przyjemność. Wybrał najbardziej... gejowski zestaw jaki mógł. Ale wyglądałem w nim dobrze, a czułem jeszcze lepiej. Ułożył mi włosy na żel, a ja sięgałem po swoje biedronkowe perfumy. -Zaczekaj ...
    ... z tym! -Dlaczego? Sam mówiłeś, że mamy mało czasu. -Po prostu poczekaj. Wrócił po chwili z małą ozdobną torebką. -To dla ciebie. - podał mi prezent i pocałował. -Dawid! -Cicho! Otwórz. W torebce znajdowały się markowe perfumy. Zapach, który zawsze mi się podobał, ale nigdy nie było mnie na niego stać. -Kiedy ty to kupiłeś? -A czy to ważne? -Chciałem po prostu wiedzieć. -Jak przymierzałeś ubrania, skoczyłem do perfumerii. Ciuchy, perfumy... ciekawy byłem co jeszcze wymyśli, a przed nami miły wieczór, za który prawdopodobnie również on zapłaci, bo w moim portfelu hula wiatr. Starałem się o tym nie myśleć, bo inaczej szlag by mnie trafił. Wsiedliśmy w taksówkę i pojechaliśmy do jednej z popularnych knajp w centrum miasta. Piątek wieczór, równa się dzikim tłumom ludzi we wszelkiej maści pubach, barach, klubach i restauracjach. Karolina z Mateuszem już czekali, przywitaliśmy się, zajęliśmy jedyny wolny stolik, niemal bijąc się o niego, a Dawid usiłował dopchać się do baru. Zajęło mu to zaledwie chwilę, a po chwili dołączył do nas przynosząc drinki... donosił je w miarę potrzeb... czyli co mniej więcej piętnaście minut. Opowiadaliśmy o pobycie w Egipcie, a właściwie to on opowiadał, ja dziwnym sposobem nie mogłem dojść do głosu, albo po prostu nie chciałem. Nie czułem się zbyt dobrze, a kolejne drinki nie pomagały. Miałem pretensje do samego siebie, że siedzę na dupie, nikt nie chce mnie zatrudnić, a Dawid wszystko sponsoruje. Nie może tak być! To była moja myśl przewodnia i nawet ...