Nikomu ani słowa (II)
Data: 15.08.2018,
Autor: blackjack, Źródło: Lol24
... Wydawała się być tym zdumiona. –Ha! Nie muszę. Dla mnie i tak jest skończonym palantem…
– Jeszcze słowo i przysięgam, że pożałujesz – wycedził, mrużąc oczy. Co było w niej takiego, że nie umiał zapanować nad swoimi emocjami? Chyba jednak rzeczywiście był przemęczony…
– A co zrobisz? – spytała z ironią. – Zgwałcisz mnie? No tak, przecież w tym jesteście dobrzy…
– To nie był gwałt.
– Może tak, może nie. Jak myślisz, jaki dadzą nagłówek?
Zacisnął zęby, usiłując odzyskać choć odrobinę równowagi. By zyskać przewagę, musi się uspokoić, a to wcale nie okazało się takie łatwe.
– Dostaniesz dziesięć tysięcy i ani grosza więcej, pazerna… – ugryzł się w język, by nie skończyć tak, jak tego pragnął.
– Chyba żartujesz?
– Nie. To i tak dużo.
– Zostałam prawie całkiem sama na świecie, bo nasi rodzice oboje pochodzili z domu dziecka. Mam pod opieką dziecko i właśnie dla niej chcę tych pieniędzy. Nie zaspokoją mojej chciwości, tylko przyszłość Amelki. Dlatego nie zrezygnuję.
– Owszem, zrezygnujesz. Chyba, że chcesz by twoja siostrzenica także była samotnym, niechcianym bachorem z sierocińca?
– Kawał gnoja z ciebie, wiesz? – Spojrzała na niego z odrazą, krzywiąc usta. – Ale pomyśl, że z tym także mogłabym iść do prasy lub telewizji. A takie łzawe historie, o biednej dziewczynie skrzywdzonej przez okrutnego bogacza, świetnie się sprzedają.
– O ile ktoś zechce je kupić.
– Jest jeszcze internet. Tego nie zablokujesz, choćbyś nie wiadomo jak chciał – dodała ...
... ze złością.
Nataniel pomyślał z irytacją, że była twardsza niż przypuszczał. No cóż. Nie pozostało mu nic innego, prócz wykazania swej przewagi fizycznej.
– Są jeszcze tacy do wynajęcia, którzy mogą nauczyć cię potulności. A że przy okazji komuś, na przykład pewnej małej dziewczynce, stanie się krzywda… Wypadki chodzą po ludziach. – Wzruszył przy tym ramionami z udawaną obojętnością. Pobladła tak bardzo, że kolorem twarzy zaczęła przypominać biel ściany znajdującej się za jej plecami.
Wstał i z satysfakcją obserwował tę reakcję.
– To wszystko, co miałem ci do powiedzenia. Myślę, że jak rozważysz wszystkie za i przeciw…
Bardzo powoli podniosła się zza stołu i podeszła bliżej, stając naprzeciwko. Tym razem prócz strachu, malowała się jej oczach narastająca furia.
Potem nieoczekiwania wymierzyła mu policzek. Zaskoczony, nie zdołał wykonać uniku. Bardziej go tym upokorzyła, niż zraniła i to właśnie urażona duma własna, popchnęła go do czynów, których w normalnych warunkach nigdy by nie popełnił. Rozjuszony chwycił ją za ramiona i popchnął do tyłu, przyciskając do ściany.
– Ty mała… – warknął. Dziewczyna zdołała wyswobodzić jedno ramię i paznokciami rozorała mu policzek. Tylko syknął i otwartą dłonią uderzył ją w twarz. Wściekłość, którą odczuwał nie dawała się porównać z jakimkolwiek innym doświadczeniem w jego życiu. Zawsze chłodny, kontrolujący się Nataniel, całkowicie stracił panowanie nad sobą. I nawet nie starał się go odzyskać. Pragnął tylko jednego – ...