Nikomu ani słowa (II)
Data: 15.08.2018,
Autor: blackjack, Źródło: Lol24
... poniżyć i ukarać tą niepokorną dziewczynę, która z taką energią próbowała wyrwać się z jego uścisku. Ale on był o więcej niż głowę wyższy, o połowę cięższy i od dzieciństwa trenował sztuki walki. Wystarczyło zaledwie kilkanaście sekund, by całkowicie ją unieruchomił.
– Dupek! – wydyszała, patrząc na niego z nienawiścią. Z rozciętej wargi płynęła krew, zresztą tak samo jak z jego lewego policzka. – Już ja się postaram, byście oboje za wszystko zapłacili!
– I myślisz, że co? To będzie krótka i gwałtowna burza w szklance wody. Nic nam nie zrobisz, za to gwarantuję ci, że stracisz o wiele więcej.
– Tylko skończony palant groziłby, że skrzywdzi dziecko, by obronić wątpliwą reputację tego podstarzałego erotomana!
– Tylko skończony dureń przystałby na szantaż takiej szmaty!
– Szmatą to możesz nazwać swoją obecną bratową. Dałaby dupy nawet trupowi, gdyby to mogło pomóc w karierze.
Zmrużył oczy, obserwując ją z nagłym zainteresowaniem.
– Dobrze. Dołożę z pięćdziesiąt kawałków, jeśli zrobisz mi loda.
– Nawet za milion bym ci go odgryzła! – syknęła, spluwając mu prosto w twarz.
Uderzył ją kolejny raz. Potem chwycił i odwróciwszy tyłem, przycisnął do blatu stołu.
– Wiesz co? – powiedział na ucho z doskonale wyczuwalną złośliwością. – Może wezmę to sobie gratis?
Gwałtownym ruchem podciągnął skraj krótkiej sukienki. W pierwszym momencie zamarła zaskoczona, ale gdy poczuła jak usiłuje zsunąć jej bieliznę, krzyknęła. Nataniel nie zwrócił na to najmniejszej ...
... uwagi, zanurzony w chaosie własnych uczuć i pragnień, dotychczas tak mu obcych.
Kiedy już niemal czuła, jak twardy niczym kamień członek, toruje sobie drogę do jej ciasnego wnętrza, wydarzyły się naraz dwie różne rzeczy.
Przez niedomknięte drzwi wszedł do mieszkania Maks i stanął nieruchomo, zaskoczony przypatrując się scenie rozgrywającej się przed jego oczyma. Równocześnie do salonu weszła mała, zapłakana dziewczynka, tuląc do siebie wytartego misia.
– Mamusiu? – Spojrzała na znieruchomiałą parę na stole. – Ciociu?
– Do jasnej cholery, Nataniel! – Maksymilian ruszył szybkim krokiem w jej stronę. – Kompletnie ci odbiło? Chodź kochanie, ciocia zaraz do ciebie przyjdzie. Musi tylko porozmawiać z wujkiem.
– Marika! – Mała rozpłakała się rzęsiście, odsuwając ze strachem od tego dużego, obcego mężczyzny.
Dziewczyna bez wahania odsunęła zastygłego niczym słup soli Nataniela i drżącymi rękoma poprawiając sukienkę, podbiegła do zapłakanego dziecka.
– Cicho maleńka… – Wzięła ją na ręce i weszła do drugiego pokoju, kopnięciem zamykając drzwi.
Maks został sam na sam ze swoim młodszym bratem.
– Czy możesz mi wytłumaczyć, co to wszystko ma znaczyć? – spytał ze złowróżbnym spokojem, podchodząc bliżej. – I wciągaj portki, bo wyglądasz śmiesznie!
– Nie. – Nataniel zacisnął szczękę, z taką siłą, że aż widać było wyraźnie każdy napięty mięsień.–Niczego nie będę tłumaczył.
– To tak wyglądają twoje słynne negocjacje? Napadłeś na bezbronną dziewczynę, właściwie ...