Akcja charytatywna dla domu dziecka. Marta i biznesmen
Data: 18.08.2018,
Autor: Historyczka, Źródło: Lol24
... tyłek, czy nieco obwisły biust…
-Och… Nie rozmawiajmy o tym… To tu mam za dużo…. To tam…
-Gdzie ma pani za dużo? Nie mówi pani chyba o biodrach? Milo mi było patrzeć , jak zgrabnie pani nimi kołysze…
Zarumieniłam się i jeszcze bardziej speszyłam. Ale z drugiej strony sporą przyjemność sprawiło mi to, że się mu spodobałam.
-Proszę… nie rozmawiajmy już o mnie, ale o dzieciach.
-Oczywiście. Ale dzieci będą miały wielkie wsparcie głównie dzięki takiej milej pani…
Prezes patrzył wymownie na moje nogi… na mój biust… zaczęłam się bać, że uzależni pomoc dla domu dziecka od tego czy uda mu się mnie poderwać…
-Wiele o pani słyszałem… Wiem że jest pani pasjonatką i kobietą z zasadami. Ma pani wielkie serce.
-Nie sądziłam, że jestem taka popularna… Skąd się pan o mnie dowiedział?
Moja babska ciekawość zawsze była duża…
-Zewsząd! Ale też dowiedziałem się wiele od naszego szefa rady nadzorczej, to on polecił mi panią zaprosić.
Przypomniałam sobie tego szefa rady nadzorczej. W ubiegłym roku poznałam go na balu charytatywnym. Adorował mnie tam bardzo nachalnie. Typowy cwaniak, grubszy, po pięćdziesiątce. W tańcu próbował mnie obściskiwać, łapał za pupę.
A przy stole próbował wkładać mi rękę pod sukienkę. To że nie pozwalałam mu na zbyt wiele, nakręcało go jeszcze bardziej. Ale ja też nie mogłam sobie na to pozwolić, żeby dać mu w twarz, na co miałam wielką ochotę, bo był naszym głównym sponsorem.
-Rozumiem… Doskonale pamiętam tego pana z ...
... ubiegłorocznego balu charytatywnego. Był najbardziej hojny ze sponsorów...
-On właśnie mówił mi, że jest pani piękną i elegancką damą i kobietą z zasadami. Wiem, że teraz też zechce z panią porozmawiać…
"No to już wiem czego się po nim spodziewać. Teraz będzie miała argument w ręku..."
-Wasza fundacja oczekuje od nas bardzo dużej sumy na ten dom dziecka. To jest realne, ale na pewno nie będzie łatwe.
-Rozumiem. Czy mam przygotować jakieś materiały dotyczące tego ośrodka?
Prezes patrzył na mnie pożądliwie. Mierzył mnie od stóp do głowy, aż przebiegały mnie ciarki. Domyślałam się, że szuka okazji, żeby się do mnie zbliżyć.
-Właściwie to nie tyle trzeba materiałów, co wystarczy żeby pani mi to dokładniej przybliżyła? Może po prostu wybierzemy się do tego domu dziecka?
Bardzo się ucieszyłam z tej propozycji, bo to oznaczało, że pieniądze dla domu dziecka są realne.
-Kiedy chciałby pan tam pojechać?
-Choćby zaraz.
-Nie spodziewałam się takiej szybkiej reakcji. A więc już dzwonię do dyrektorki.
Kiedy wychodziłam z biura przed prezesem, miałam świadomość, że wpatruje się we mnie i ocenia moja figurę… Miałam nieco za dużą pupę, ale za to raczej długie, zgrabne nogi. Kozaczki były na wysokim obcasie, więc jeszcze bardziej je wydłużały.
Prezes zaprosił mnie do dużej i eleganckiej limuzyny. Jeszcze nigdy w życiu w takiej nie siedziałam. W środku było bardzo dużo przestrzeni i przez głowę przebiegła mi głupia myśl- ciekawe jak to byłoby zostać zerżniętą w takim ...