Rycerzyk
Data: 20.08.2018,
Kategorie:
Inne,
Autor: Lord Fapkins, Źródło: SexOpowiadania
... obiecuje że całą sobotę będziesz mógł spędzić z Martyną.
Tydzień zleciał szybko i aż nie chciało mi się wierzyć, że to już prawie równy miesiąc jak nie wale konia. Kiedy w piątek siadłem jak zwykle na brzegu wanny, a Karolina zaczęła mydlić worek i pytę, postanowiłem o tym porozmawiać. Zbliżał się w końcu czas rozstania z pasem cnoty.
- To już prawie miesiąc babciu. Miesiąc w rycerzyku.
- Tak wnusiu.
- Miesiąc temu mówiłaś, że nie będę nawet pamiętał jak rośnie mi ptaszek. Tymczasem on ciągle jest duży, a ja nie mam na to wpływu.
- Tak jak mówiłam wnusiu. Jesteś młody, bardzo jurny, masz w dodatku dziewczynę, a ptaszki... no za młodu takie są że byle dotyk im wystarczy.
Zamilkłem na chwilę. Serce zaczęło mi bić. Nawet penis trochę sflaczał, dzięki czemu Karolinka jeszcze trochę go popieściła.
- To w niedzielę rano ściągasz mi rycerzyka?
Karola przerwała na chwilę mycie. Spojrzała mi w oczy, po czym znowu zaczęła go pucować.
- Nie.
- Co? Jak to nie? Nie rozumiem. Powiedziałaś że pod koniec miesiąca mi to ściągniesz.
- Maciuś, Maciuś. Spokojnie. Przede wszystkim nie powiedziałam że ściągnę ci rycerzyka za miesiąc, tylko gdy twoje chore pragnienie się wyciszy. A twoje pragnienie ciągle płonie. Naprawdę myślisz że jestem taka stara? A może taka głupia? Te wszystkie razy kiedy na mnie patrzałeś. Nie umiesz podglądać, zerkać ukradkiem. Gapiłeś się bezczelnie zawsze jak poprawiałam majtki na plaży, próbowałeś musnąć ptaszkiem moich ust. Na co ...
... liczyłeś? Że obryzgasz mnie swoim nasieniem? Że dasz mi nauczkę? Otwierasz okno w pokoju i chcesz się położyć ze mną, żeby się na mnie spuścić? Jesteś zboczony Maciek. Naprawdę zboczony... i to w stosunku do mnie.
- To wszystko twoja wina. Trzeba mi było tego nie zakładać. W życiu bym nawet na ciebie nie zerknął.
- Hola kawalerze. Już jesteśmy na ty? Taki siebie pewien jesteś. Gdyby nie rycerzyk, Martyna pewnie już byłaby w pierwszym tygodniu ciąży. - W tym momencie zapukał ktoś do drzwi. - Dobra, ubieraj się i do spania.
Wyszła z łazienki, a chwilę później witała się ze swoim koleżankami. Ja siedziałem do późna w swoim pokoju słuchając śmiechów i rozmów z dołu. Pań musiało być co najmniej z cztery i przynajmniej tyle samo butelek wina musiało pęknąć tej nocy. Siedziałem nagi na swoim łóżku. Śluz spływał po nabrzmiałych jajach. Krocze tak mnie bolało. Powinienem już spać i zalewać się spermą, śniąc o Karolci i Martynce. Właściwie to miałem się już kłaść, aby ulżyć sobie przez sen, kiedy na dole rozległ się rumor.
- Dobra dziewczyny, to na razie.
- Trzymaj się Karola! O! Władek już podjechał.
- Wejdziesz na górę po tych schodach?
- Nie martw się Irena!
- W razie czego śpij na stopniach! Albo wołaj młodego ha ha! Niech cie zaholuje do wyra!
Drzwi wejściowe trzasły. Zapanowała cisza, którą przerywały nierówne kroki Karoli. Chyba się zataczała. Była już na schodach. Raptownie cisza.
- Maciuś! Maaaaciuś! Choć, pomóż babci.
- Super kurwa, faktycznie muszę ...