1. Rycerzyk


    Data: 20.08.2018, Kategorie: Inne, Autor: Lord Fapkins, Źródło: SexOpowiadania

    ... Z reguły lipiec bywa u nas deszczowy. - Skwitowała babcia jak gdyby nigdy nic popijając przeżuwaną kanapkę herbatą. - A ty czemu nic nie jesz? Nie smakuje ci wędlina? Może spróbujesz miodu?
    
    Postanowiłem wziąć babcię na litość. Nie byłem już zły, a załamany. Czułem jak jaja puchną mi z każdą chwilą trzymania tego dziadostwa na sobie.
    
    - Boli mnie.
    
    - Nawet nie myśl, że ci to ściągnę.
    
    - Kiedy mnie naprawdę boli babciu.
    
    - Uwierz mi, to dla twojego dobra. Powinieneś zachować czystość jak prawdziwy mężczyzna. Do ślubu. Dotykanie się tam samemu, albo uprawianie przedślubnego seksu to nic dobrego.
    
    - Co? Mam to nosić do ślubu? - Zatkało mnie totalnie.
    
    - To zależy od ciebie. Teraz jesteś uzależniony od tej przyjemności i twoich świństewek w telefonie. Ale z czasem ci przejdzie. Zobaczysz. Za miesiąc nawet nie będziesz pamiętał o tym, że twój ptaszek rośnie. Wtedy uwolnisz się od swojego nałogu.
    
    Patrzałem na nią jak na jakiegoś pojebańca. Bałem się tego miejsca. Stało się moim więzieniem z psychiczną staruchą na straży. Cały miesiąc w tym ustrojstwie. Nie wierzyłem jej. Żartowała.
    
    - Naprawdę mam to nosić cały miesiąc?
    
    - Aż twoje chore pragnienie się nie wyciszy.
    
    - Żartujesz.
    
    - Nie Maciek. Nie żartuję. Tak trzeba. Takie są zasady w naszej rodzinie. Przed tobą rycerzyka nosił twój tatuś. Mama podarowała mu go, kiedy ten zaproponował czy nie zostanie jego dziewczyną. Zdjęła mu go dopiero w noc poślubną, a całe jego zachowane męstwo wydało na świat ...
    ... piękny owoc miłości jakim jesteś ty.
    
    Teraz mój mały aż się skurczył. Poczułem obrzydzenie.
    
    - Co? Mój tata w tym chodził?
    
    - Tak, a przed nim twój dziadek. Pamiętam jak ściągnęłam mu rycerzyka cztery lata po tym jak się poznaliśmy, w naszą noc poślubną.
    
    - To jest chore.
    
    - Teraz tak uważasz Maciusiu, ale kiedy spotkasz jakąś dziewczynę i się z nią ożenisz, wtedy mi podziękujesz.
    
    Ścisnąłem „rycerzyka” udami. Schowałem twarz w dłoniach. Chciało mi się płakać.
    
    - No już. Dopij herbatę i idziemy do ogrodu.
    
    - Dobrze. - Niemal załkałem.
    
    W ogrodzie pracowaliśmy do południa. Przekopałem dwie grządki, pomagałem babci przesadzać kwiaty. O dziesiątej było już tak ciepło, że pot ciekł mi po rowie. Z przodu za to działa się masakra. Blaszany rycerzyk dusił mojego fiutka, czułem jak lepi się do jego ścianek od potu. Ring ślizgał się po spoconym worku i targał mnie za włoski. Parę razy przystawałem i drapałem się po kroczu z wyrazem bólu na twarzy, za każdym razem tak, żeby babcia to widziała. Ona jednak udawała że nic nie widzi. Kiedy moje prącie po raz setny nadymało się, aby przebić zbroje, a ja niemalże odchodziłem przy tym od zmysłów, babcia opowiadała mi o kwiatach, o robaczkach w ziemi, o tym jak strzec przed nimi roślinność. Po złości, kiedy nie widziała, wystawiłem rycerzyka na słońce i oblałem jej te kwiatki. Południe spędziliśmy na werandzie odpoczywając. Babcia opowiadała o jakichś pierdołach, a może i istotnych rzeczach, nie wiem. Skupiałem się na niej, ale w ...
«12...456...15»