1. Szalony wypad na żagle


    Data: 21.08.2018, Autor: Micra21, Źródło: Lol24

    ... Wtedy uwierzyłem w feromony, bo inaczej tego nie mogłem wytłumaczyć. Zapomnieliśmy się całkowicie na tarasie gospodarzy, była gwiaździsta, ciepła czerwcowa noc. Już nie pamiętam nawet, czy to była inicjatywa mojej ukochanej, czy to ja nie umiałem się opanować. Zapomnieliśmy o całym świecie, jak dwoje postrzelonych nastolatków. Całowaliśmy się i pieściliśmy namiętnie, nie mogąc nasycić sobą, stęsknieni, ze zdumieniem odkrywając, że pragniemy siebie z taką samą intensywnością jak dwadzieścia lat wcześniej. Po tej zwariowanej nocy nie umiałem ochłonąć. Ona też nie. Nastąpiły dalsze spotkania, choć radość z ponownego odnalezienia przyćmiewała rzeczywistość i odpowiedzialność. Wyjaśniliśmy to sobie, stawiając nade wszystko dobro i spokój naszych dzieci. Przecież one nie są niczemu winne i nie mogą ponosić konsekwencji za błędy rodziców. Zwyciężyła więc odpowiedzialność za rodzinę. Dziś, niestety, większość takich par rozwaliłaby dwie rodziny, żeby być razem, nie bacząc na okoliczności. To trudne do zniesienia, ale myślę, z perspektywy tych kilkunastu lat, że mieliśmy rację. Dzieci wychowały się w normalnych, pełnych rodzinach, miały poczucie bezpieczeństwa i kochających ich rodziców. Tak, poświęciliśmy coś, ale nie żałujemy. Tak było lepiej. A dziś... Dzisiaj jesteśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi, rozumiemy się bez słów i bardzo się kochamy, ale to uczucie jest ukryte gdzieś głęboko, żeby nikt się nie dowiedział. Może za lat parę, jak pociechy wyjdą z domu "na swoje” to ...
    ... zejdziemy się na stałe. Przynajmniej taki jest plan. Tymczasem cieszymy się każdą wspólną chwilą, doceniając i wykorzystując maksymalnie darowany nam czas.
    
    - Masz kawę? - pyta Monika.
    
    - Dla ciebie zawsze, zwierzaczku – odpowiadam ze śmiechem.
    
    - To ty jeszcze dziś wozisz termos ze sobą, jak wszędzie można napić się kawy po drodze?! – Zaskoczona Monika nie może wyjść ze zdziwienia.
    
    - A dlaczego nie? Przyzwyczaiłem się przez parę lat samotnych jazd. – Śmieję się podając mojej ukochanej kubek pachnącej, parującej kawy. – Choćby tu i teraz, gdzie dostalibyśmy kawę w lesie?
    
    . Kocham cię, słoneczko. – Uśmiecha się do mnie, równocześnie zdejmując z ramion bluzeczkę, pod którą ma śliczny kolorowy stanik od opalacza. – Coś mi za ciepło.
    
    - No jasne, słońce grzeje całkiem nieźle – mówię i sam ściągam koszulkę.
    
    - Mmmm – mruczy moja piękność podnosząc ręce do góry – chodź, siądziemy sobie na trawie.
    
    - Ok – odpowiadam.
    
    Biorę z bagażnika samochodu kocyk z warstewką folii od spodu. Ta folia ma za zadanie zatrzymać wilgoć. Bardzo wygodne, jak jest rosa, specjalnie wożę go na takie okazje. Siadamy na kocu przytulając się do siebie. Cudowne uczucie mieć tak blisko najukochańszą osobę. Monika całuje mnie w usta, a ja odwzajemniam pocałunek i szukam jej języka swoim. Nasze języki przekomarzają się ze sobą. Całujemy się tak dość długo, czuję jak mój penis zaczyna rosnąć i robi mi się ciasno w spodenkach. Ręka powoli obniża swoje położenie i z ramienia kobiety schodzi niżej, ...
«1234...9»