1. Garsoniera - Alina, cz. 4.


    Data: 23.08.2018, Kategorie: Inne, Autor: Tomnick, Źródło: SexOpowiadania

    ... bezprzedziałowy, więc nikt nie czynił aluzji do wspólnej nocy, chociaż parę razy wspominali stresującą pracę i konieczność odreagowania. Tylko pani Małgosia czasami uśmiechała się, a nawet puściła oczko do ich kolegi. Pozostałe panie również wydawały się zadowolone z obecności młodszego kolegi. Rozmowa nie kleiła się, zatem Sebastian jako pierwszy zaproponował lekturę, wyjmując gazety. Wszystkie chętnie zgodziły się i sięgnęły po książki.
    
    *
    
    Przekręciłem klucz w zamku i z ulgą rzuciłem się na łóżko. Leżąc nieruchomo, patrzyłem w sufit i w milczeniu cieszyłem się wiadomością o ‘udanym żarcie’ koleżanki z pracy. Nerwowo drzemałem do szóstej. Po szóstej wziąłem szybki prysznic, ubrałem się i cicho opuściłem pokój. Do dworca dotarłem prawie kwadrans przed odjazdem pociągu. W pociągu spokojnie drzemałem. Przecież wszystko było tylko żartem...
    
    W domu zjadłem obfite śniadanie z resztek, które znalazłem w lodówce, potem prysznic, świeże ciuchy i sruuu... Zdążyłem do pracy na opieprz od jednego z szefów: „mogłeś być wcześniej”! Co, kuźwa, miałem pendolino pchać?! Chciałem warknąć, ale tylko stałem i kiwałem głową. Poinformował mnie, że zostałem ‘wypożyczony’ do innego działu i już mam masę zaległej pracy. Z powagą kiwałem głową i nawet nie próbowałem czegokolwiek tłumaczyć. Chwilę później beształ jedną z pracowniczek. Co za facet... Za mało seksu z żoną czy kochance spóźnia się okres? A może jedno i drugie?
    
    *
    
    O Alinie mówiło się, że jest wyuzdaną nimfomanką.
    
    – ...
    ... Nimfomanka to rozumiem. Nadmiernie pobudzona, lubi seks, w dużych ilościach. A wyuzdana? – kiedyś spytałem doświadczonego kolegę. Właśnie obserwowaliśmy ją, jak odchodzi, kręcąc zalotnie pupą i pozwalając podziwiać długie nogi ledwie osłonięte krótką spódniczką, a podkreślone eleganckimi, „biurowymi” szpilkami.
    
    – To znaczy, że wybiera tylko tych, z którymi jej się opłaci uprawiać seks – wyjaśnił półgłosem, nie odrywając wzroku od jej pupy.
    
    Nie wiem, nigdy tego nie sprawdziłem, bo nie była w zasięgu moich możliwości. I to w żadnej z wcześniej wymienionych kategorii. I szczerze mówiąc, nie odpowiadała mi ‘mentalnie’. Powtarzam tylko plotki zasłyszane w firmie, ale zdarzyło mi się parę razy widywać ją w mieście z naszymi szefami. Prywatnie. Na wszelki wypadek odwracałem się. Bywała też zapraszana na sporadyczne, okolicznościowe kolacje, które kierownictwo firmy organizowało tylko w wąskim gronie. Nazywano je: dla wybranych. Fakt, brzydkich dziewczyn tam nie zapraszano. Alina w ogóle olewała średni personel, czyli takich jak ja, stojących zaledwie szczebel wyżej niż ona w hierarchii firmy. Sobie równych i niższy szczebel traktowała jak fatamorganę. Ot, „pragmatyczka”. To chyba jakoś tłumaczy mój ostrożny stosunek do niej, prawda? Ale postanowiłem nieco zmienić nasze relacje.
    
    *
    
    Elżbieta i Zofia wracały do Warszawy wieczorem, ale stawiły się na śniadaniu. Wróciły do swojego pokoju. Zabrały niezbędne dokumenty i przed godziną 10. były w firmie. Drobne, finalne rozliczenia i już ...
«12...5678»