Małolatki w czarnym vanie
Data: 25.08.2018,
Autor: kunglao2, Źródło: Lol24
... zrobiliśmy sobie zastrzyk w czarnym vanie. Substancję mieliśmy za uchem, przetarliśmy w tym miejscu i wystarczył już tylko kontakt z młodą, seksowną skórą. Narkotyk miał jedną wadę – ofiara będzie wszystko pamiętać, kiedy dojdzie do siebie, nawet twarze. Za to działał szybciej i był niewykrywalny. Największą zaletą substancji było to, że ofiara była niewyobrażalnie napalona i niesamowicie aktywna wobec nas. Pierwsza jazda z nowym specyfikiem właśnie została przetestowana. Poznaliśmy dwie siostry, które były dziewicami. Starszą bez sentymentów wprowadziliśmy w dorosłość, penetrując jej każdą dziurę, a młodszą nauczyliśmy, że najsmaczniejszych lodów nie da się kupić w sklepie wyciągając je z zamrażarki. To nasz narkotyk. Następnego wieczoru wpadłem do Łukasza, aby przy niezliczonych piwach obejrzeć szlagier ligi angielskiej. Cały czas myśleliśmy nad nazwą narkotyku. Może to przez piwa, może przez mecz, ale nazwaliśmy go… Gol. W końcu małolatki były po nim bezbronne, a gol był pewny. To tak jakbym stał przed bramką, a bramkarz był na drugim końcu miasta. Mniej więcej takie szanse miały nastoletnie cipki, aby się nam oprzeć. Posiadaliśmy nieopisaną wcześniej moc. Możliwości są ogromne, każda może być nasza: małolata, nauczycielka, pielęgniarka, seksowne mamuśki z naszego bloku, a nawet policjantki. Nikt nie mówił tego głośno, ale wiedziałem, że zarówno ja jak i Łukasz, myśleliśmy już tylko o tym, gdzie zaparkujemy czarnego vana w najbliższy piątek.