-
PO LIZBONIE (CD „PO DYSKOTECE W CZADERII”)
Data: 25.08.2018, Autor: daida, Źródło: Lol24
... bokiem. - Faktycznie, powinieneś się ogolić – powiedziała, bo już wiedziała, że zostanie. Wstał, nagi wyszedł do łazienki. Z trudem naginając samca, aby nie sikać po ścianach bo ciągle był w sporym wzwodzie opróżnił pęcherz, umył główkę w umywalce, stanął przed lustrem. Gdy rozprowadzał piankę po twarzy, wsunęła głowę do łazienki. - Mogę popatrzeć? – i nie czekając na odpowiedź, weszła. Sięgnęła po ten swój niesamowity szlafroczek w kolorze ciała z nutką różu, zarzuciła na siebie, nie dbając o to by zakryć te swoje cudowne piersi. Oparła się o kabinę, przyglądała mu się. Okręcił się ręcznikiem. W domu zawsze golił się nago. Teraz, gdy tu była, czuł się niezręcznie nagi tym bardziej, że wzwód ustąpił i z rycerza zrobił się zwykły męski członek, zwisający u podbrzusza. - Dawno temu widziałam jak tata się goli. Straszył mnie pianą. Z piskiem uciekałam. Mała byłam. Rozpakował nożyk, patrzyła jak pociągał po twarzy. Przeszła za niego z tyłu, delikatnie dotknęła dłońmi pleców, gładziła je chwilę. - Przestań, pozacinam się – poprosił. Nie przestała. Szukała śladów swoich paznokci po poprzednim spotkaniu. Znalazła jednego maleńkiego strupka na lewym ramieniu. Ciągle gładząc plecy dłońmi, całowała je. Pachniał mężczyzną, prawdziwym samcem. Podnieciła się, w kroku poczuła wilgoć. Teraz zapachniało kobietą… Przestał się golić. - Naprawdę się pozacinam. Odeszła, oparła o kabinę. Chyba się zakochałam – pomyślała. Skończył golenie, opłukał twarz, przetarł ...
... ręcznikiem zdjętym z bioder nie domyte resztki piany. Podszedł do niej, wziął na ręce, zaniósł do sypialni i postawił na łożu. Przed oczami miał jej odurzająco pachnące piersi. Pieszczotki, jak je określał w myślach. Musnął ustami jedną, drugą. - Chciałam tam zostać jeszcze chwilę. Sama – powiedziała cicho. Rozumiał. Ustąpił jej by zeskoczyła. Pobiegła do łazienki, a w drodze rzuciła: - Idź do kuchni. Westchnął. Gdy przechodził, wystawiła głowę i rękę z ręcznikiem. Okręcił się. Podniósł spodnie, rozłożył na fotelu ze zmiętymi spodenkami wsuniętymi do kieszeni. Buty i skarpety wyniósł do przedpokoju. Podniósł jej muślin i gdy przyłożył go do twarzy szukając jej zapachów, wyszła z łazienki, teraz już z przewiązanym szlafroczkiem. Złapała go na tym. Odebrała mu go i z uśmiechem ułożyła obok spodni na fotelu. Wyjęła produkty, szybko coś przygotowała. Bez słowa robili sobie kanapki. Z głośników słychać było coś po portugalsku, może hiszpańsku. Nie znał tych klimatów, ale miło brzmiały. - Piszesz opowiadanie? – rzuciła, gdy wreszcie siadła gołą pupą na wysokim taborecie. - Oczywiście. - Dasz przeczytać? - Nie. Przecież uczestniczysz w nim. Na bieżąco… - To gdzie to przeczytam? - Na LOL 24. Jak poprzednie. Nie czytałaś widać… - Jakoś tak nie zaglądam na takie strony… Tytuł? – spytała - Nie wiem jeszcze – „Po dyskotece w Czaderii (2), albo jakoś tak. Nie wiem jeszcze. Znajdziesz. A ty co potłumaczyłaś? - To co ja piszę, wydawać się może dla ciebie ...