1. Studentka z blizną: Epizod V - Implikacje


    Data: 29.08.2018, Autor: Hockley, Źródło: Lol24

    ... liczyć, kiedy po raz ostatni się widzieli. Jednocześnie ich rozumiał – on na ich miejscu również prawdopodobnie wyrzekłby się ojca. Znajomość z nim nikomu nie była na rękę. Kiedyś było dokładnie odwrotnie.
    
    Sąd nie tylko zabrał mu chłopców i sporą część majątku, ale nieco później pozbawił też prawa do wykonywania zawodu. To go ostatecznie pogrążyło. Zresztą, nawet gdyby sędzia okazał się bardziej łaskawy, jego kariera na uczelni była skończona – sprawa z Julią odbiła się szerokim echem, pisały o niej niemal wszystkie gazety. Ludzie wytykali go palcami, ostracyzm był najprzyjemniejszym, z czym się spotykał. Dlatego wkrótce zaprzyjaźnił się z alkoholem – on zawsze był wyrozumiałym towarzyszem.
    
    Gdy był już cholernie pijany, tak jak na przykład teraz, zaczynał wszystko rozumieć. Zaczynał pojmować, że mężczyźni przez całe swoje życie starają się być coraz lepsi dla kobiet – tylko i wyłącznie. To dla nich chcą wspinać się po drabinie społecznej jak najwyżej, to one stanowią ich motywację. Wraz ze swoimi cipkami i cyckami. Wraz z narzędziami, dzięki którym kręcą całym tym pierdolonym światem. To one go zniszczyły. Przegrał, bo wszystko zrozumiał zdecydowanie za późno.
    
    Wyszedł z Toyoty, a potem odnalazł butelkę, którą wcześniej wyrzucił przez okno. Na szczęście się nie zbiła. Grosz do grosza… kurwa, jego życie stało się takie żałosne! Życie. Szumnie powiedziane. Raczej wegetacja. Coraz częściej zastanawiał się, czy ma ona jeszcze jakikolwiek sens. Coraz częściej w to ...
    ... wątpił.
    
    Przyzwyczaił się, że ludzie patrzą na niego z obrzydzeniem. Człowiek może przyzwyczaić się do wszystkiego. Kiedyś budził podziw, dziś obrzydzenie. Inwersja – zmiana układu na odwrotny.
    
    Nagle nogi postanowiły odmówić mu posłuszeństwa: stanął jak wryty. Czy wzrok go nie myli? Nie, na pewno nie. To ona. To, kurwa, ona.
    
    Przyspieszył. Przebiegł na drugą stronę ulicy, pomimo licznych ostrzegawczych klaksonów samochodów.
    
    - Ej, ty! Pamiętasz mnie? Na pewno pamiętasz. Zniszczyłaś mi życie, rozumiesz!? Zniszczyłaś mi życie! - wykrzyczał w kierunku ciemnowłosej dziewczyny, która pod rękę szła ulicą z jakimś mężczyzną.
    
    Obróciła się. Jej towarzysz również. Nie miał żadnych wątpliwości, że to ona.
    
    - Nie wiem, o czym pan mówi. Nie znam pana – odparła, uśmiechając się z politowaniem. Następnie spojrzała na swojego partnera, obróciła się na pięcie i oboje przyspieszyli kroku, stopniowo ginąć gdzieś w gęstym tłumie.
    
    - Znasz mnie, i to doskonale! Masz bliznę przebiegającą od linii żeber, aż do miejsca wkłucia centralnego! – dodał, starając się ich dogonić. - Uważaj na nią, kolego. Zniszczyła mi życie… - ostatnie słowa wypowiedział niemal szeptem. Nie słuchali go, zniknęli gdzieś za rogiem.
    
    Rabacki przez chwilę stał na ulicy kompletnie bez ruchu. Gdy ocknął się z letargu, spojrzał na pustą butelkę po piwie, którą ciągle trzymał w dłoni. Cisnął nią o chodnik, a potem ruszył z powrotem w kierunku wysłużonej Toyoty. Tylko ona mu pozostała. Przez całą drogę rozważał, czy ...
«12...6789»