Impreza na plaży cz. 18
Data: 31.08.2018,
Kategorie:
Geje
Autor: LukaszLuke, Źródło: Fikumiku
... przyjdzie, nie to nie. Łaski bez, jak to mówią. Jak ja żałowałem, że nie miałem ze sobą laptopa, przynajmniej, by mi się nie nudziło. Ale może, po znajomości, w pokoju pielęgniarek, będę mógł skorzystać z ich komputera. Wstałem i poszedłem prosto do nich. A co pan tutaj robi. Powinien pan leżeć. - powiedziała jedna z pielęgniarek. Nic mi nie jest, dostaje szału z nudów, pomyślałem, że może mógłbym skorzystać z komputera? Niestety, nie ma takiej możliwości, ale mogę dać panu książkę. Dobre i to, a że uwielbiam czytać, ucieszyłem się. Dostałem książkę „Jeden dzień”, bardzo ciekawa, opisująca jeden dzień z roku, zawsze ten sam. Polecam każdemu. Zaczytałem się... ---- Marta ---- Toż to pan Menda! Adrian! Coś grzebie przy skrzynce chłopaków. Przyłożyłam mu torebką przez łeb. Ty gnoju, czego tutaj szukasz!? Mało namieszałeś? Zaraz dzwonię po policję! A dzwoń sobie idiotko. I tak mnie nie zastaną! Pomocy! Ratunku! Złodziej! - zaczęłam krzyczeć, aby wzbudzić zainteresowanie sąsiadów. Jak się można było spodziewać, Adrian dał nogę, a nikt z sąsiadów, nawet nie zareagował. Co za znieczulica! Dzwoniłam domofonem, zero reakcji. Nikogo nie ma. Próbowałam zadzwonić do Kacpra, ale oczywiście miał wyłączony telefon. Może znowu jest w pracy? Wybrałam więc, numer do Michała, po dwóch sygnałach odebrał... Natychmiast przyjedź do domu! Adrian tu był, a nie mogę dodzwonić się do Kacpra. Już jadę! Wkurwiłam się jak mało kiedy, w kiosku, kupiłam paczkę cienkich papierosów, wyjęłam jednego i ...
... zapaliłam. Dziwne nie? Nigdy nie palę, to znaczy rzuciłam, ale teraz normalnie musiałam. Michał pojawił się bardzo szybko. Dobrze, że jesteś. Co z Kacprem? W pracy jest? - zapytałam. W szpitalu. Wszystko dobrze. Jest trochę poobijany. Co się stało!? Czego on tutaj szukał? Jak to w szpitalu? Znowu? - zdenerwowałam się jeszcze bardziej. Napadli go, a to sprawka Adriana. Kurwa, jak go dorwę... Gdybym wiedziała, to bym mu sprzedała kopa w jaja! Uspokój się. Co on robił? Grzebał coś w waszej skrzynce. Otworzył skrzynkę, była pusta. Widocznie nie zdążył niczego wrzucić. Michał był załamany, po ostatnich przeżyciach, nic dziwnego. Muszę jechać do szpitala. Bo wyszedłem bez słowa. - powiedział. Jadę z tobą. ---- Michał ---- Wsiedliśmy w autobus, chwilę później, zadzwonił telefon. Halo? Jak się czuje twój chłopak? Adrian! Masz czelność jeszcze dzwonić!? Marta mnie szturchnęła, abym dał jej aparat. Tak zrobiłem. Posłuchaj mnie uważnie, gnido! Jeśli jeszcze raz, zbliżysz się do Kacpra, albo Michała, zabiję cię! Rozumiesz!? Zabiję! Hola, hola, takie groźby są karalne, wiesz? Gówno mnie to obchodzi! Odpierdol się, od nas wszystkich, raz na zawsze! Marta rozłączyła się, a pode mną, nogi się ugięły. Dojechaliśmy do szpitala, a po chwili byliśmy w sali, w której leżał Kacper. Cześć kotek, przepraszam, że tak wyszedłem, ale to było ważne. A co było takie ważne? - zapytał smutnym głosem. Nie ważne, nie chcę cię teraz denerwować. Zgadnijcie kto mnie odwiedził... - powiedział, a ja usiadłem. Nie mów ...