Impreza na plaży cz. 18
Data: 31.08.2018,
Kategorie:
Geje
Autor: LukaszLuke, Źródło: Fikumiku
... mi, że on tutaj był!? - krzyknęła Marta. Ano był... ---- Kacper ---- Czytałem książkę, dokończyłem zimną już pizzę, a do sali wszedł ktoś, kogo bym się absolutnie nie spodziewał... Czego chcesz? Zrobiłeś swoje, a teraz wynoś się, bo wezwę kogoś, kto pomoże ci wyjść! - powiedziałem. Spokojnie misiek. - Zasłonił parawan, który oddzielał łóżka. - Ciesz się, że tylko tak oberwałeś, bo mogli zrobić ci większą krzywdę, na przykład pociąć ci tą śliczną buźkę, ciekawe, czy wtedy Michaś, nadal by cię chciał... - powiedział niemal przez zęby. Adrian, co ja ci takiego zrobiłem, że aż tak mnie nienawidzisz? - zapytałem łamiącym się głosem. Po prostu cię nienawidzę. Mogliśmy być parą, ale ty to zepsułeś. Będziesz teraz ryczeć? Ale ciota z ciebie... Ja? To ty mnie zdradzałeś z kim popadnie. Nie wspierałeś w niczym, a ja, skakałem koło ciebie. Jesteś egoistą. Zamknij się! Bo naprawdę, spotka cię coś o wiele gorszego. A swoją drogą, szkoda, że Michałek się nie zabił. Nie wytrzymałem, dałem mu w mordę z całej siły i kazałem się wynosić. Poszedł z uśmiechem na twarzy. Uważaj na siebie. Wypadki chodzą po ludziach, hahaha... - powiedział stojąc w drzwiach. Czułem wściekłość, strach, smutek... Kilka minut później, pojawił się Michał, a razem z nim, Marta. ---- Michał ---- Czego chciał!? - zapytałem. Odwiedził mnie towarzysko... - powiedział z ironią. - Powiedział, żebym się cieszył, że tylko tak oberwałem, bo mogło być gorzej. Dodał też... - głos mu się załamał, a ja wiedziałem, że jest źle. ...
... Nie myśl już o nim. Uspokój się, prześpij, a my z Martą pójdziemy na kawę. Położył się, a ja myślałem, że dostanę szału. ---- Adrian ---- Wybiegłem z tego pierdolonego szpitala, kątem oka widziałem tą przegiętą ciotę, Michałka z idiotką Martusią. Ja się jeszcze na nich zemszczę. Na nich wszystkich! Nie wiem skąd, tak naprawdę, aż tyle nienawiści we mnie jest, może jestem zazdrosny, może mi go brakuje w pewnym stopniu... Czasów, gdy byliśmy razem, gdy było cudownie, potem się popsuło, wiem, że głównie z mojej winy, ale gdyby on, się wtedy mną bardziej zainteresował... Nieważne! To nie koniec. Jego słowa, że jestem egoistą... kurwa! Co się ze mną dzieje, nie mogę być sentymentalny, ani przejmować się tym, co powiedział. ---- Marta ---- Zeszliśmy z Michałem do szpitalnej kawiarni, zamówiłam dwie białe kawy i usiedliśmy koło okna, za którym widać było, jedynie podjazd dla karetek pogotowia. Co teraz? - zapytałam. Nie wiem, naprawdę. On nam nie da nigdy spokoju. Może powinniśmy wyjechać do innego miasta? Nie wiem, czy to jest najlepszy sposób. On znalazł Kacpra nawet na kanarach! Ale wtedy miał to coś, co go szpiegowało, teraz nie ma, więc niby jak się dowie? A jak się dowiedział, że jest w tym szpitalu? Może zadzwonił i zapytał? Tak czy inaczej, musimy coś postanowić i działać. Co masz na myśli? Chcesz go zabić? Tak jak mówiłaś? Nie, pewnie, że nie, bo zabiję świnię, a pójdę siedzieć jak za człowieka. Heh... Może ten wyjazd, naprawdę jest dobrym pomysłem? - zapytał. Nie chcę ...