Impreza na plaży cz. 18
Data: 31.08.2018,
Kategorie:
Geje
Autor: LukaszLuke, Źródło: Fikumiku
... ,żebyście wyjeżdżali i nie chcę, aby coś się wam stało. - oczy zrobiły mi się mokre. Ja też nie chcę wyjeżdżać. Ale jeśli to jest jedyny sposób, aby on był bezpieczny, zrobię to. Michał naprawdę nie żartował... ___________________ DZIEŃ PÓŹNIEJ ---- Kacper ---- Wyszedłem ze szpitala, nareszcie. Mam nadzieję, że minie trochę czasu, zanim znowu tutaj wyląduję. Marta i Michał przyjechali po mnie samochodem. Odebrałem wypis, zeszliśmy na dół, wsiedliśmy do jej auta i ruszyliśmy prosto do mieszkania. Chciałem już być w domu. Położyć się do własnego łóżka, wrócić do świata. Nawet pracy mi brakowało, ale jutro mam dwanaście godzin, na pewno nie będzie nudno... ---- Adrian ---- W sklepie kupiłem sobie butelkę wódki, niestety wzięło mnie na sentymenty. Usiadłem w parku, między krzakami, wypiłem kilka łyków. Wspominałem wszystkie chwile, spędzone z Kacprem, którego chyba nadal... kocham i dlatego teraz się mszczę... z miłości. Cholera jasna, to jest śmieszne. Jak można robić komuś krzywdę z miłości!? A może spróbuję, mimo wszystko, go odzyskać. Przeprosić za wszystko co zrobiłem, ale wtedy co z Michałem...musiałbym się go jakoś pozbyć, tylko jak? A poza tym, czy Kacper, wybaczyłby mi to wszystko? Rozmyślałem nad tym, jakieś dwadzieścia minut, tak długo, dopóki nie skończyła się wódka, a wypicie litrowej butelki, w takim czasie, nie kończy się za dobrze... Wstałem, nie było to proste, wylazłem z krzaków i ruszyłem na przystanek. Byłem totalnie pijany... Zataczałem się i spostrzegłem, że ...
... podjechał mój, chyba mój, autobus, nie patrząc na światła, przebiegłem przez ulicę... rozległ się huk, poczułem ból, co dalej, nie wiem, pogrążyłem się w ciemności... ---- Michał ---- Marta! Uważaj! - krzyknąłem, ale było już za późno. Wjechaliśmy z prędkością ponad siedemdziesięciu kilometrów na godzinę, prosto na człowieka, który przebiegał, na czerwonym świetle. Marta zatrzymała samochód, wysiedliśmy we trójkę, aby zobaczyć czy przeżył... Mężczyzna w ciemnej bluzie, leżał w kałuży krwi, twarzą do ziemi... Podeszliśmy bliżej... Marta... to... to... Adrian... - powiedział Kacper. Kurwa! Jeszcze tego nam brakowało! - odpowiedziała. Wezwij karetkę. - powiedział Kacper. Marta natychmiast zadzwoniła, a pogotowie przyjechało w kilka minut, chwilę później także policja. Czy on żyje. - zapytała Marta. Niestety nie. - odpowiedział ratownik. _______________________ ROK PÓŹNIEJ ---- Kacper ---- Pojechaliśmy z Michałem, do zakładu karnego, w którym od prawie roku, przebywała Marta, za rzekome zabójstwo Adriana. Przecież to był wypadek! Świadkowie, zeznali, że samochód jechał za szybko. Policja, po przeprowadzeniu ekspertyzy, miejsca wypadku, także ustaliła, że Marta jechała w terenie zabudowanym, w miejscu z ograniczeniem prędkości, do czterdziestu kilometrów na godzinę, o ponad trzydzieści za szybko. Do tego, Adrian nagrał jej rozmowę z nim, w której groziła, że go zabije... Co jej przyszło do głowy, żeby tak mówić? Weszliśmy do przytłaczającego, szarego budynku, okazaliśmy dokumenty ...