Biurowe opowieści cz 1 Dokumenty
Data: 20.09.2018,
Autor: HarryKeogh, Źródło: Lol24
... poczułem uda ściskające moją głowę. Iwona szybko obciągnęła z powrotem sukienkę.
- To powodzenia- powiedziała i po prostu wyszła.
-Kurwa, znowu czerwone!-zakląłem głośno, przerywając wspomnienia wczorajszego wieczoru. Powoli zbliżałem się do świateł, gdy nagle przed moją maskę zajechał czarny motocykl. Musiałem ostrzej przyhamować, by w niego nie wjechać.
-Ty głupi skurwysynu- krzyknąłem przez otwierające się okno. Motocyklista nie był wysoki, nawet rzekłbym kurdupel. Nie wiem czy słyszał moje okrzyki, ale spojrzał na numery mojego auta i tylko pokiwał. Pokazałem mu środkowy palec. W tym momencie zapaliło się zielone światło i motocykl ruszył szybko spod świateł. Również dodałem gazu, ale chociaż mój saab miał prawie dwieście koni, to nie miał szans z lekką szybką maszyną. Nie miałem nic przeciwko motocyklom, jednak ostatnio było zbyt wielu idiotów dosiadających z reguły ścigacze. Sam kiedyś miałem motocykl, suzuki bandit 600, ale było to dawno. Prawie piętnaście lat temu miałem wypadek i od tego czasu przestałem jeździć na motocyklu. Nie pozwalał mi to ból w lewej ręce, który na co dzień nie przeszkadzał, ale nie pozwalał jeździć już na motorze, czy rowerze. Ta nienawiść do motocyklistów, brała się z zazdrości z utraty uczucia jazdy na motorze.
Motocykl pędzący przede mną skręcił w prawo, o dziwo, nawigacja skierowała mnie w tą samą stronę. Okazało się że zaraz był też hotel, gdzie miała odbyć się konferencja.
Wjechałem do podziemnego garażu i zacząłem ...
... szukać wolnego miejsca. Nagle zobaczyłem kurduplastego motocyklistę. Nie mam pojęcia czemu to zrobiłem, chyba potrzebowałem wylądować gdzieś całą zabraną w sobie złość. Byłem zły z powodu wyjazdu na konferencję o której nie miałem pojęcia, z powodu korków i wczorajszego wieczoru, kiedy zostałem ponownie sprowadzony do funkcji, jakiegoś pieprzonego wibratora.
-Jak jeździsz, baranie - krzyknąłem w kierunku motocyklisty. Postać w kasku spojrzała na mnie, przynajmniej tak mi się wydawało i wtedy to się stało. Motocyklista uniósł czarny kask, a spod niego wyłoniły się długie włosy opadające na ramiona, a na mnie spojrzały najpiękniejsze niebieskie oczy, jakie w życiu widziałem.
-Jak już coś, to owieczko, plancie- powiedziała dziewczyna, właściwie już kobieta, wyglądała na jakiś dwadzieścia pięć lat. Pokazała mi środkowy palec, odwróciła plecami i poszła w stronę windy, zostawiając mnie z otwartymi ustami. Byłem totalnie zaskoczony. Z letargu wyrwał mnie dźwięk klaksonu, auta które już za mną stało. Otrząsnąłem się i ruszyłem na poszukiwanie wolnego miejsca, na szczęście nie musiałem długo szukać.
Zameldowałem się i po chwili byłem już w swoim pokoju, marząc o ożywczym prysznicu. Cały czas myślałem o niebieskich oczach i o swoim kretyńskim zachowaniu. Niestety, znowu dał o sobie znać, mój niewyparzony język, który ujawniał się w chwilach zdenerwowania.
Prysznic trochę pomógł, zacząłem przeglądać torbę, szefowa mówiła, bym się ubrał elegancko. Co to znacz, pomyślałem, miałem ...