-
Słodka cipeczka, czy arogancki kutas? Cz.X. Mój pan i Sandra próbują mnie ratować.
Data: 22.09.2018, Autor: zuzanna, Źródło: Lol24
Leżałam obolała, zapłakana w łóżku i później usłyszałam, jak Sandra wychodzi do szkoły. Tego dnia mój pan został w domu, pewnie pracował w swoim gabinecie. Wstałam powoli, osłabiona po nieprzespanej i przepłakanej nocy i zaczęłam się pakować. Przecież musiałam się wyprowadzić i pomyślałam, że im szybciej to zrobię, tym lepiej. Nagle otworzyły się drzwi sypialni i w progu stanął mój pan. - Czy możesz mi powiedzieć, co się tutaj wczoraj wydarzyło? - zapytał. Nie miałam sił na opowiadanie. - Nic. - mówiłam obojętnie. - Moja służba w tym domu dobiegła końca. Wyprowadzam się. Mój pan trzymał w ręku jakąś kartkę. - Czy możesz mi wyjaśnić, co oznacza ten list mojej szalonej zony, który zastałem dziś rano w kuchni? Miała tyle planów na dzisiaj, a nagle zniknęła, informując mnie, że wyjeżdża, nie wiadomo dokąd i że mam ciebie odprawić. Pokłóciłyście się? - dopytywał. Kiwnęłam jedynie głową, nie przerywając pakowania. Mój pan chwycił mnie za rękę, zmusił mnie, żebym usiadła na łóżku i sam usiadł obok mnie. - Nie, moja panno. - powiedział. - Jak na razie, to ja za wszystko płacę w tym domu i ja o wszystkim decyduję, a ciebie nie dam sobie odprawić, pomimo kaprysów mojej żony. Tylko powiedz mi prawdę, co się stało? Nie wytrzymałam, przytuliłam się do niego i płacząc, opowiedziałam mu ze szczegółami o całym zajściu z Zoją. Mój pan był wściekły, ale jednocześnie przytulał mnie czule. - Ja tej Zoji wprost nie cierpię! - mówił, oburzony. - ...
... Zupełnie nie rozumiem, dlaczego moja żona ją tutaj zaprosiła. Przecież ta cała Zoja też nie raz ją chciała zgwałcić, tyle, że nie jest w typie mojej żony i mojej żonie zawsze udawało się jakoś uciec. Ale one, mimo wszystko, mają jakąś taką, nie zrozumiałą dla mnie, solidarność lesbijek. A ta idiotka jeszcze jej musiała naopowiadać, że się z tobą kocha i co najbardziej lubisz. Zupełnie tego nie rozumiem! - był autentycznie wściekły. - Ona mi najbardziej nie może darować tego, że miałam z tą Zoją orgazm... - płakałam. Mój pan pogłaskał mnie po policzku. - Przecież to naturalne, skoro przez cały dzień byłaś taka napalona. A swoją drogą, nie mogłaś mnie na chwilę wyciągnąć z tego przyjęcia do sypialni? Przecież wiesz, że doskonale bym ciebie zaspokoił. Milczałam. - Tak, ja wiem... - westchnął mój pan. - Wyście z moją żoną całkiem zwariowały na swoim punkcie. Wiesz, ona przyprowadzała do nas różne kobiety, czasami wprost do naszej sypialni. Niektórymi była naprawdę zafascynowana, ale jeszcze nigdy nie widziałem, żeby oszalała w taki sposób, jak szaleje, ilekroć cię widzi. Przecież ona już prawie nie śpi w naszej sypialni, wszystkie noce spędza u ciebie. - No i co z tego? - nadal płakałam. - To i tak koniec. - E, nie znasz mojej żony. - mój pan lekceważąco machnął ręką w powietrzu. - Poniosły ją emocje, ale wiem, że jej przejdzie. Za bardzo jej na tobie zależy. Nigdy wcześniej nie widziałem jej zakochanej, a ona się chyba w tobie zwyczajnie zakochała. - Nie jest ...