1. Niebezpieczne doznania 3


    Data: 23.09.2018, Autor: Castor, Źródło: Lol24

    ... niego szeroko otwartymi w przerażeniu oczami i już wiedział na co, powinien się szykować. Nie jeden raz widział w oczach taką lękliwość i bunt zarazem.
    
    Szarpnęła się szybko z jego objęć. Strach przerodził się w najgłębszą panikę i już nie mogła sobie z tym poradzić. Jej ciało stężało. Wyrwała się spod jego dłoni i ruszyła biegiem. Zaskakując sama siebie taką siłą.
    
    Nie zdążyła oddalić się nawet na metr, gdy sztywne i żelazne ramię złapało ją w pół, pozbawiając dziewczynę ostatnich resztek tchu.
    
    On ją za to zabije.
    
    - Puść mnie! Proszę! - Zawołała błagalnie, drżącym głosem. Poczuła na plecach jego twardą pierś.
    
    - Nigdzie do kurwy nędzy nie pójdziesz! - huknął, aż zesztywniała w przerażeniu.
    
    Jego głos był donośny i przesycony wściekłością, która aż z niego kipiała. Poczuła na karku jego ciepły oddech. Objął ją mocno, dalej będąc za jej plecami. Ciężko dyszała przyszpilona do jego ciała.
    
    Zwrócił wzrok na swoich ludzi.
    
    - Czekacie na zaproszenie?! Wsiadać! - Warknął, na co Eliza wzdrygnęła się lękliwie.
    
    Pracownicy posłusznie wsiedli do samochodów.
    
    Styk odwrócił ją twarzą do siebie. Jej oczy były pełne łez, popatrzył na nią zaciekle. Jego złość biła od niego na kilometr. Eliza rozjuszyła bestię. W jego spojrzeniu kryła się chęć rozszarpania jej na strzępy. Dziewczyna momentalnie jeszcze bardziej się spięła.
    
    Krzyknęła zaskoczona, gdy zaraz po tym, jak objął dłońmi jej twarz, wpił się w jej usta swoimi gorącymi wargami. Szczerze nie mógł się ...
    ... powstrzymać, aby tego nie zrobić. Jej wargi były tak ponętne i słodkie. Na początku zesztywniała nie odwzajemniając tego gestu, jednak ten pocałunek przeszedł jej najśmielsze oczekiwania, gdy jego język przesunął się, drażniąc jej górną wargę.
    
    Mimo prób powstrzymana się, od namiętności, dziewczyna otworzyła się dla niego. Ich języki spotkały się w tańcu. Styk przyciągnął ją w swoje ramiona, kładąc dłonie na jej biodrach, a potem na jej jędrnych pośladkach.
    
    Ich ciała były ze sobą złączone. Okrągłe piersi Elizy ocierały się o masywny tors Styka, biodra natomiast wychodziły naprzeciw jego twardemu wybrzuszeniu w spodniach. Wyglądało to tak, jakby oboje na chwilę zapomnieli się w tym akcie i doznaniach.
    
    Nie było trzęsącej się, pozbawionej odwagi dziewczyny, nie było rządzącego całym ciemnym półświatkiem Styka.
    
    Nie.
    
    Na parkingu, oświetlani tylko słabym światłem lamp samochodowych stała para kochanków, w pełni pochłoniętych tylko sobą. Swoim dotykiem, bliskością, namiętnością, płonącym w ich ciałach pożądaniem.
    
    Wspólne chwile w gabinecie Styka wróciły we wspomnieniach, wywołując niedosyt w ich umysłach.
    
    Freud już dawno określił, że człowiek widzi wszystko przez pryzmat seksualności. Eliza potrzebowała bliskości. Styk też. Oboje pasowali do siebie jak wół do karocy, a jednak stojąc w objęciach na ciemnym parkingu byli zjednoczeni.
    
    Teraz już obojgu brakowało tchu. Oderwali się od siebie, ciężko dysząc. Styk starał się opanować. Tracił kontrolę. To nie wróżyło nic ...
«1234...7»