Mogło być i tak - prolog
Data: 23.09.2018,
Kategorie:
Klasycznie
Autor: Franek/Domestico, Źródło: Fikumiku
To działo się w trochę już odległych latach ubiegłego wieku. Paweł po ukończeniu szkoły podoficerskiej, otrzymał przydział i rozkaz wyjazdu do jednostki na Wybrzeżu. Wcześniej uczestniczył w podniosłej szkolnej uroczystości, związanej z zakończeniem kolejnego turnusu szkoleniowego, gdzie otrzymał wyróżnienie i awans do stopnia kaprala. Z kilkuset adeptów szkoły tylko dwóch elewów otrzymało stopień podoficerski i jednym z nich był właśnie Paweł. Większość kursantów awansowano do stopnia starszego szeregowego, a wybitnie odporni na wiedzę i niezbyt karni, zachowali stopień szeregowego. Dodatkowo Paweł za wzorową służbę i wybitne wyniki w szkoleniu otrzymał w nagrodę tydzień urlopu, bez wliczania w to czasu przejazdu do domu rodzinnego i dojazdu do jednostki w Gdyni. W długoletniej historii szkoły nieczęsto zdarzały się przypadki, że stopień podoficerski otrzymał elew, mający mniej niż dwadzieścia lat. Tu wypada wspomnieć, że Paweł zgłosił się do wojska ochotniczo, po ukończeniu osiemnastu lat. Po odebraniu dokumentów i pożegnaniu się z kolegami z plutonu, zebrał swoje rzeczy i udał się na przystanek autobusowy, aby dojechać do dworca, skąd odjeżdżał pospieszny autobus w kierunku Krakowa. Nie czekał długo na podmiejski autobus i po chwili jechał już w kierunku dworca. Na dworcu odszukał stanowisko, z którego odjeżdżał jego autobus. Akurat podjechał, więc po chwili zajmował miejsce, które zarezerwował w poprzednim dniu. Ulokował swój bagaż w bagażniku nad głową, zdjął kurtkę i ...
... czapkę, wieszając je na wieszaku i usiadł przy oknie. Pasażerów przybywało i w pewnej chwili usłyszał; - Przepraszam, czy to miejsce jest wolne? – Odwrócił się i zobaczył stojącą obok młodą, ładną kobietę w wieku ok. 27-30 lat patrzącą na niego z zaciekawieniem i zainteresowaniem. - Tak, proszę! – odpowiedział i poderwał się, aby zająć się jej bagażem. Obdarowała go miłym uśmiechem; - Niestety, ta torba jest za duża, aby ją lokować na górze, wsunę ją koło siebie. Dziękuję jednak za dobre chęci – powiedziała miłym dla ucha, dźwięcznym głosem. Zdjęła płaszcz i poprosiła o powieszenie. Wziął jej płaszcz i powiesił na wieszaku obok swojej wojskowej kurtki. Usiadła obok niego i wciągnęła torbę pod siedzenie, przysuwając się nogami do jego nóg. - Przepraszam, że będzie nam trochę ciasno, ale kierowca wiezie w bagażniku jakieś przesyłki i prosił, żeby mniejsze bagaże zabierać ze sobą – oznajmiła, usprawiedliwiając to wpychanie się na niego. - Nie szkodzi, cała przyjemność po mojej stronie – odpowiedział uprzejmie. - Niech pani usiądzie wygodnie i przysunie się do mnie, mnie będzie miło, a pani bardziej wygodnie – dodał, widząc, że siedzi na skraju siedzenia. Sam dosunął się mocniej do okna i zaprosił ją gestem, aby przesunęła się głębiej na siedzenie. Skorzystała i przysunęła się do niego, dotykając go całym swoim korpusem. - To teraz niech pan przytuli się mocniej do mnie, bo przecież od blachy i szyby ciągnie zimnem – powiedziała, obdarzając go ponownie słodkim uśmiechem. Musiał się ...