1. Mogło być i tak - prolog


    Data: 23.09.2018, Kategorie: Klasycznie Autor: Franek/Domestico, Źródło: Fikumiku

    ... nawet we śnie trzymał swoją rękę na jej łonie, pod podwiniętą spódnicą. Zabrał rękę, doprowadził do porządku jej spódnicę i podniósł głowę z miękkiego, ciepłego „jaśka”. Wtedy dopiero zdjęła z nich swój płaszcz. Po chwili autobus zajechał na stanowisko. Pasażerowie zaczęli się zbierać do wyjścia. Poczekali, aż prawie wszyscy opuścili autobus. Ania wyciągnęła na środek swoją torbę podróżną i podnieśli się. Przytrzymał jej płaszcz do ubrania, potem ubrał swoją kurtkę i czapkę. Wyszli z autobusu, ona przodem, on za nią ze swoim wojskowym workiem i jej torbą. Rozejrzał się po dworcu i spojrzał na zegarek; była 19.25. Zauważył, że na trzecim od nich stanowisku stoi autobus, do którego wsiadają pasażerowie. Ostatni autobus w jego rodzinne strony odjeżdżał 19.40. Ania widząc, że rozgląda się po dworcu, powiedziała; - Nigdzie nie pojedziesz, nocujesz u mnie! – powiedziała stanowczym głosem. - Aniu! Nie chciałbym sprawiać ci kłopotu, może lepiej będzie jak pojadę – odparł, tłumacząc się jednocześnie. - Ani się waż, słyszysz! Wypoczniesz, wyśpisz się i pojedziesz jutro. Nie bój się, jutro zatrzymywać cię nie będę, ale dzisiaj jesteś mój – dodała znacznie łagodniejszym głosem. - Chodź, idziemy na postój taksówek – chwyciła swoją torbę i podała mu jedno ucho. - Nie będziesz sam dźwigał swojego i mojego bagażu. Zrozumiał, że zagięła na niego parol i nie odpuści, a czując się nieco zobowiązany wobec niej za okazaną mu uległość i troskliwość, postanowił nie opierać się więcej i zgodzić się z jej propozycją. Chwycił za podane ucho i zgodnie ruszyli do postoju taksówek. ....cdn Proszę o wyrozumiałość, bo jest to moje pierwsze opowiadanie
«12...4567»