1. Formuła by mikakamaka


    Data: 24.09.2018, Kategorie: Klasycznie Autor: mika kamaka, Źródło: Fikumiku

    ... Zamknęłam za sobą drzwi łazienki i wrzuciłam torebkę do umywalki. Muszę się uspokoić. Najlepsza była by kąpiel w gorącej wodzie. Wanny tu nie było, więc musi wystarczyć prysznic. Torebka… Dobrze, że jestem taką torebkową bałaganiarą i wszystko wrzucone do torby już w niej zostaje. Miałam kosmetyki i pastę do zębów, szczoteczkę. Ktoś kiedyś przeprowadził badania, z których wynikło, że z zawartością przeciętnej damskiej torebki w dżungli można przetrwać pół roku. Zawartość mojej wystarczyła by na dwa lata. Odkręciłam wodę pod prysznicem i szybko pozbyłam się ubrania, przewieszając je na oparciu fotela. Fotel w łazience? Nigdy o tym nie pomyślałam, ale też chcę mieć taki kiedyś. Jeśli przeżyję… Gorąca woda spłukiwała stres dzisiejszego dnia. Umyłam włosy, ogoliłam nogi i pachy. Wystarczy już, że jestem okrągła, nie muszę być przy tym owłosiona. Tak przynajmniej to sobie tłumaczyłam. Wyprałam bieliznę i zakręciłam wodę. Wyciskając włosy z nadmiaru wody, stopą otworzyłam drzwi prysznica i zamarłam. Siedział na fotelu na wprost prysznica, jak widz na przedstawieniu. Co za bezczel! W pierwszym odruchu chciałam się zasłonić, ale nie dam mu tej satysfakcji. - Podasz mi szlafrok? – Wyprostowałam się, odrzucając włosy na plecy. Nie zareagował, tylko siedział zaciskając palce na oparciach fotela. - Pognieciesz mi ubrania – dodałam bezczelnie. To go wyrwało z zapatrzenia. Wiem, że nie mam ciała modelki, ale dla amatora pulchniejszych dziewczyn, mogłam być ciasteczkiem. Duża pupa, duże ...
    ... piersi i wąska w talii. No może jeszcze brzuch mógłby być bardziej płaski, ale tak lubię pichcić. Podał mi szlafrok nie patrząc już na mnie, a ja stwierdziłam, że oczywiście nie domknę go w biuście. A co tam, niech się nie domyka, niech go prowokuje. Sam sobie zgotował ten los. Zaczęło się we mnie budzić coś ukrytego dotąd, prowokatorka. Miałam tylko nadzieję, że on nie jest psycholem i nie zgwałci mnie brutalnie, a później udusi i zakopie. Nie wygląda na takiego. Wygląda bardzo… smacznie. Z trudem zawinęłam włosy w ręcznik i umyłam zęby. Ok. Gotowa. Tylko na co? Wróciłam do pokoju, zabierając z sobą grzebień. Musiałam czymś zająć ręce, a rozczesywanie moich poplątanych loków bez użycia odżywki zajmie mi sporo czasu. Leżał na łóżku z rękami pod głową. W koszuli i spodniach i z gołymi stopami. Zatrzymałam na nich wzrok na dłużej. Kurczę, mam jakieś kuku na męskie stopy. Chora baba ze mnie. Otrząsnęłam się i usiadłam po przeciwnej stronie posłania plecami do niego. - Beata jestem. – Chciałam wprowadzić jakąś normalność w tą nienormalną sytuację. Zaczęłam szarpać włosy grzebieniem. Rozczesywanie mokrych włosów zawsze było dla mnie żmudnym i nudnym zajęciem. Nie należę do cierpliwych kobiet. - Feliks. – Poczułam, że zmienił pozycję. – Daj mi grzebień. – Był tuż za moimi plecami. – Wyrwiesz sobie wszystkie włosy. Podałam grzebień przez ramię, ciekawa rozwoju sytuacji. Najpierw rozdzielał pasma palcami. Po dłuższej chwili delikatnie, prawie pieszczotliwie zaczął je czesać. Od dziecka ...
«12...456...15»