Formuła by mikakamaka
Data: 24.09.2018,
Kategorie:
Klasycznie
Autor: mika kamaka, Źródło: Fikumiku
... pacyfistycznych metod. Na szczęście jego narzeczona wpadła na pomysł jak mi je dostarczyć. Później musiałem tylko zniknąć. Ogon poszedł za nią, ale widocznie coś zauważyli, bo jeden z NICH przyczepił się do mnie. I tak znalazłem się w twoim samochodzie. Siedziałam zapowietrzona zaskoczeniem. - Jedziemy do Bratysławy. – Dodał po chwili ciszy. – Po drodze jeszcze jeden nocleg. Słowo nocleg włączyło w mojej głowie odtwarzanie obrazów z poprzedniej nocy. Jeśli ta noc ma być naszą ostatnią wspólną, to chcę ją zapamiętać jak najlepiej. Nie chcę później żałować. Większość drogi milczeliśmy, raz zatankowaliśmy, a w międzyczasie starałam się połączyć jakoś składniki moich wczorajszych zakupów w zjadliwe kompozycje. Na stacji nie przykuł mnie do kierownicy, przesłał mi tylko nieme ostrzeżenie. Gdyby on wiedział, jak dobrze mi tutaj i teraz. Krajobraz za oknami zaczął się wypiętrzać i wznosić. Wieczorem dojechaliśmy do przejścia granicznego Łysa Polana. Zaspy śniegu przy drodze sięgały metra wysokości, a gałęzie drzew uginały się pod ciężarem białego puchu. Ściemniało się coraz bardziej. - Przenocujemy tutaj. – Po kolejnej godzinie jazdy Feliks wskazał majaczący w oddali i częściowo osłonięty świerkami domek. Miał spadzisty dach, okryty pierzyną śniegu. Krajobraz przywodził na myśl opowieści Wigilijne. Zaparkowaliśmy, zabraliśmy siatki z auta i weszliśmy do domku. Wnętrze było drewniane i przytulne. Mała kuchenka, duże łóżko, kominek naprzeciw niego, a pomiędzy niska ława ustawiona na ...
... sporej płachcie futra, która miała pewnie zastępować krzesła. Coś ciepłego zacisnęło mi się wokół serca. Która z kobiet nie chciała by tutaj teraz być? Przystojny i fascynujący mężczyzna, domek z weekendowych marzeń w otoczeniu gór i ciszy i tylko okoliczności nie typowe. Chociaż swoją drogą, zawsze lubiłam romanse z sensacyjnym wątkiem w tle. - Rozpalę w kominku. – Feliks zatarł ręce. – Zimno tutaj, jak w psiarni. - To twoja chatynka? – Musiałam zaspokoić ciekawość. Nie odpowiedział, tylko zabrał się układanie szczap drewna. Ok, nie chcesz, nie mów. Po co miałbyś się zwierzać prawie obcej dziewczynie? Przygodny seks, wykonać zaplanowane zadanie i pa. Odpędziłam myśli, skupiając się na kuchence. Trzeba zjeść coś gorącego. Postawiłam na ryż z warzywami i kurczakiem. Brakowało mi moich przypraw, więc grzebałam w szafkach w poszukiwaniu choćby soli. „Kochanemu Feliksowi”. Stałam patrząc na kubek z takim napisem i czując zalewającą mnie żółć zazdrości. Feliksowi, kurwa! Zatrzasnęłam szafkę i ze złością szatkowałam warzywa. Kochanemu… Ciekawe, jak często przywoził tu dupy na romantyczne tete-a-tete. O czym ja myślę? Czy on mnie chociaż spytał o faceta, pracę czy cokolwiek z życia prywatnego? Nie! Więc ja też już nie zapytam. Ale i tak byłam wściekła. Pomieszczenie wypełniły mieszające się wonie potrawy i palonego drewna. - Smakowicie pachnie. – Objął mnie w pasie ramionami, kukając mi ponad ramieniem na patelnię. - Głodny? – zapytałam z uśmiechem. - Podwójnie. – Przygryzł mi płatek ...